Nazwisko słynnego obrońcy praw człowieka w NRD i byłego szefa Urzędu ds. Akt Stasi wysunęły początkowo dwie główne partie opozycyjne: socjaldemokraci (SPD) i Zieloni. Wczoraj zyskał on też poparcie – sceptycznej dotychczas wobec tej kandydatury – rządzącej koalicji.
Kanclerz Angela Merkel, która podobnie jak Joachim Gauck dorastała w komunistycznych Niemczech Wschodnich, chwaliła wczoraj popularnego luterańskiego pastora, nazywając go „prawdziwym nauczycielem demokracji". – To człowiek, który może zapewnić nam ważny impuls do rozwiązania największych wyzwań naszych czasów i przyszłości – podkreślała kanclerz po wieczornym spotkaniu jej centroprawicowego rządu z opozycją.
Bezpartyjny Gauck jest też ulubieńcem większości społeczeństwa. W sondażu opublikowanym przez „Bild am Sonntag" aż 54 proc. pytanych wskazało właśnie jego jako najlepszego kandydata na nowego prezydenta.
– To dla mnie wyjątkowy dzień. Poruszające jest dla mnie to, że ktoś taki jak ja, kto urodził się za czasów strasznej wojny i przez 50 lat żył w dyktaturze... ma zostać głową państwa – mówił wczoraj reporterom wyraźnie przejęty Gauck. Jak zauważyła Angela Merkel, jednym z głównych zadań nowego prezydenta będzie umacnianie zaufania do demokracji. Gauck podkreślał zaś, że chce przywrócić Niemcom wiarę w ich własną siłę.
Popularny pastor był już kandydatem na prezydenta w 2010 roku. Kanclerz Angela Merkel jednak poparła wówczas Christiana Wulffa, który w zeszły piątek w atmosferze skandalu korupcyjnego podał się do dymisji.