Gdy Hugo Chavez opuszczał w piątek Caracas i udawał się do Hawany na kolejną operację, mówił, że wróci za pięć dni, by podjąć walkę o reelekcję w październikowych wyborach. Nie wyznaczył zastępcy, ma rządzić z Hawany. To sugerowało, że wycięcie nowego guzka będzie prostym zabiegiem niewymagającym rekonwalescencji jak ta, którą przeszedł po operacji raka miednicy w czerwcu 2011 r.
Gdy kubańscy lekarze otworzyli mu brzuch, okazało się, że jest gorzej, niż myśleli. W jelicie grubym pojawił się nowy guzek, jest problem z przerośniętą prostatą. Ponieważ brak oficjalnych komunikatów o stanie 57-letniego polityka, media skazane są na przecieki. Hiszpańska gazeta „ABC" już jakiś czas temu podała, że Chavez ma przerzuty do rdzenia kręgowego i węzłów chłonnych. Brazylijski dziennikarz Merval Pereira twierdzi, że po otwarciu prezydenta kubańscy lekarze poprosili o pomoc kolegów z Moskwy. Ci ostatni sądzą, że Kubańczycy sknocili pierwszą operację. W zeszłym roku Rosjanie musieli ponoć drugi raz otworzyć Chaveza, by naprawić ich błędy.
Kubańczycy dają pacjentowi dwa lata życia, Rosjanie – góra rok. W Caracas rozprawianie o zdrowiu Chaveza uchodzi za nietakt. Słychać jednak głosy, że socjaliści muszą poszukać alternatywy. Publicysta Nicmar Evans wyraził niepokój, że za każdym razem, gdy pogarsza się stan zdrowia prezydenta, „drży rewolucja", a socjaliści czują się jak sieroty. Wśród możliwych następców Chaveza wymienia się szefa Zgromadzenia Narodowego Diosdado Cabello, ale także admirała Orlando Maniglię. Walka o schedę po przywódcy miałaby się rozegrać między radykalnym skrzydłem partii socjalistycznej (PSUV) a wojskowymi, którzy 20 lat temu podjęli – z Chavezem na czele – nieudaną próbę puczu.
Władza w Wenezueli opiera się dziś wyłącznie na popularności rządzącego od 1999 r. Chaveza. „Narcyzm-leninizm" – określił ideologię lidera jeden z komentatorów. Chory przywódca musi sam wskazać następcę i aktywnie wspierać go w kampanii, by miał on szanse w starciu z kandydatem opozycji na prezydenta.
W razie śmierci Chaveza w Wenezueli może dojść do zamieszek, które wojsko wykorzysta do przejęcia władzy. Zrobi to choćby po to, by uniknąć odpowiedzialności karnej. Paru generałów, w tym minister obrony, jest oskarżanych o udział w handlu narkotykami, wielu innych czeka sąd za korupcję, jeśli do władzy dojdzie opozycja.