– Stany Zjednoczone toczą konflikt zbrojny, więc zgodnie z prawem międzynarodowym jesteśmy uprawnieni do prowadzenia działań przeciw naszym wrogom – oznajmił w Chicago prokurator generalny USA Eric Holder.
Pierwszy raz przedstawiciel amerykańskich władz wytłumaczył, na jakiej podstawie amerykański rząd podejmuje decyzję o likwidacji obywateli USA bez procesu. Gorąca dyskusja na ten temat rozgorzała w Ameryce pod koniec września, gdy rakiety wystrzelone z bezzałogowego samolotu zniszczyły w Jemenie konwój, którym poruszał się mający obywatelstwo USA islamski duchowny Anwar al Awlaki.
W podobny sposób w 2002 r. CIA zabiła urodzonego w USA Kamala Derwisha, członka organizacji terrorystycznej Lackawanna 6. Według obrońców praw człowieka były to „bezprawne zabójstwa". – Biorąc pod uwagę naturę działania terrorystów i miejsca, gdzie przeważnie się ukrywają, nie zawsze możliwe jest ich złapanie – przekonywał Holder studentów prawa na Northwestern University w Chicago. – Musimy podjąć kroki, żeby ich powstrzymać, działając w zgodzie z konstytucją – tłumaczył, podkreślając, że w niektórych przypadkach takie osoby trzeba „wyeliminować", zanim zagrożą Ameryce. Zaznaczył, iż prawo do procesu niekoniecznie oznacza proces sądowy. Według niego, aby rząd podjął decyzję o zabiciu obywatela USA bez sądu, muszą być spełnione trzy warunki. Rząd musi ustalić, że dany człowiek stanowi poważne zagrożenie. Złapanie go musi być niemożliwe. Operacja musi być zgodna z zasadami prawa wojennego.
Izraelska szkoła
Od lat podejrzanych o terroryzm zabijają też izraelskie służby. – Świat początkowo krytykował nas za takie metody radzenia sobie z terrorystami. Ale teraz w nasze ślady poszli Amerykanie, Brytyjczycy i wiele państw, których żołnierze w podobny sposób likwidują wrogów – mówi „Rz" izraelski politolog Mordechaj Kedar.
Na początku 2010 r. na jaw wyszła akcja agentów izraelskiego Mossadu, którzy w luksusowym hotelu zabili znanego działacza Hamasu Mahmuda Abdula al Mabuha, i wywołała jednak dyplomatyczny skandal. Kilka lat wcześniej wielkie poruszenie wywołała informacja o tym, że w izraelskim nalocie zginął duchowy przywódca Hamasu szejk Ahmed Jasin.