"Komitet Wykonawczy MNLA (Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawad - red.) wzywa całą społeczność międzynarodową do natychmiastowego uznania, w duchu sprawiedliwości i pokoju, niepodległego państwa Azawad" - stwierdził sekretarz generalny ruchu, Billal Ag Aszerif w specjalnym oświadczeniu, opublikowanym na stronie internetowej ruchu. MNLA oświadczył, że uznaje wszystkie granice z dotychczasowymi sąsiadami Mali.
Tuaregowie są jedną z grup Berberów. Prowadzą koczowniczy tryb życia. Choć są muzułmanami, kobieta ma u nich bardzo silną pozycje, a twarz tkaniną z turbana zasłaniają mężczyźni. W Mali walki między oddziałami MNLA i siłami rządowymi rozpoczęły się w styczniu, po trwającym od 2009 r. rozejmie. Gdy Tuaregowie opanowali większość Azawadu (obszar większy od Francji), w stolicy Mali, Bamako, doszło do wojskowego zamachu stanu. Prezydent Amadou Toumani Toure został odsunięty od władzy. Rebelianci wykorzystali tę sytuacje, opanowując kolejne miejscowości.
Deklarację niepodległości Azawadu odrzuciła Francja, wciąż mająca duże wpływy w regionie, a minister obrony Gerard Longuet zasugerował, że sąsiedzi Mali mogą rozpocząć negocjacje z MNLA. To zapewne mogłoby prowadzić do stworzenia autonomicznej prowincji Tuaregów, a nie uznania Azawadu za niepodległe państwo.
Nie wiadomo, jaki jest wpływ na MNLA ze strony islamistycznej i powiązanej z al Kaidą organizacji Ansar Dine, także aktywnej w Azawadzie. Celem Ansar Dine jest wprowadzenie szariatu, czyli prawa islamskiego.