W cotygodniowej audycji „Kawa z panią prezydent", przed przypadającym 7 września Świętem Niepodległości, Dilma Rousseff mówiła o matematyce. Przypomniała radiosłuchaczom, że „podstawa wszystkich nauk" jest początkiem rozwoju, bez niej nie można uczyć się inżynierii, fizyki, informatyki.
Szefowa państwa i rządu opowiadała o matematyce także dlatego, że sama bardzo lubi ten przedmiot, a w szkołach właśnie odbyła się olimpiada matematyczna.
Kiedy sama była licealistką, między konspiracyjnymi zebraniami, na których wraz z innymi członkami wywrotowych organizacji lewicowych omawiała myśl Lenina, Marksa, Róży Luksemburg, teorie ognisk rewolucji w świecie i nowych Wietnamów, dawała korepetycje z matematyki. Nie dla chleba, tylko dla przyjemności.
Guerrilheira w okularach
Dilma Rousseff pochodzi z zamożnej rodziny. Jej ojciec Petar Rusev przyjechał do Brazylii w latach 40. W nowej, portugalskojęzycznej ojczyźnie bułgarski komunista przedstawiał się jako Pedro Rousseff. Zdołał pogodzić rewolucyjne przekonania z potrzebami życiowymi. Zajął się interesami. Dorobił się pokaźnego majątku.
W czasie jednej z podróży służbowych poznał nauczycielkę Dilmę Silvę. Pobrali się, mieli troje dzieci. Dilma Rousseff przyszła na świat w 1947 roku. Kiedy Pedro Rousseff zmarł, zostawił rodzinie 15 nieruchomości, które zapewniały najbliższym byt. A Dilmie (ps. Estela) zapewniały także kryjówkę do działalności rewolucyjnej, gdy w latach 60. należała do podziemnej formacji zbrojnej, która walczyła przeciw rządom wojskowym. Za wierność ideałom młoda bojowniczka, guerrilheira, w okularach krótkowidza zapłaciła wysoką cenę – była więziona i torturowana.