W 140-milionowej Federacji Rosyjskiej żyje co najmniej kilkanaście milionów muzułmanów, niektórzy twierdzą, że nawet 25 milionów, zwłaszcza jeśli uwzględni się nielegalnych imigrantów z Azji Środkowej i Kaukazu.
Na razie są spokojni. Władze na wszelki wypadek próbują zablokować na YouTubie niskobudżetowy film "Niewinność muzułmanów" i jego zwiastun, którego pojawienie się w Internecie wywołało antyzachodnie zamieszki w wielu krajach. O blokadę zaapelował Roskomnadzor, służba federalna nadzorująca łączność. Nie przyniosło to wielkiego efektu, filmu nie można było czasowo oglądać tylko m.in. w Omsku i Petersburgu.
– Blokada nie jest możliwa bez wyroku sądu. A podczas procesu należy jeszcze udowodnić, że fabuła nawołuje do ekstremizmu. Sąd musi zlecić ekspertyzę i wysłuchać opinii ekspertów. To wszystko trwa – mówił rosyjski analityk ds. prawa informacyjnego Michaił Jakuszew.
Podkreślił, że przepisy, które pozwalają na blokadę Internetu (wchodzą w życie 1 listopada), nie rozwiążą problemu. Dotyczą one przede wszystkim blokady informacji zagrażającej zdrowiu lub życiu dzieci: pornografii dziecięcej, informacji o narkotykach czy samobójstwach. O tym, czy informacja nawołuje do ekstremizmu, musi zdecydować sąd – dodał Jakuszew.
Zanim sądy zaczną wydawać wyroki, prokuratura w różnych regionach Rosji bierze sprawy we własne ręce. Na jej żądanie dostęp do filmu został wczoraj zamknięty w Petersburgu. W Chabarowsku ostrzeżenie prokuratury otrzymało dziewięciu administratorów portali.