Wybory na Białorusi nie mają sensu bez zmiany systemu

Niedzielne wybory parlamentarne na Białorusi miały być próbą sił opozycji przed wyborami prezydenckimi planowanymi za trzy lata

Publikacja: 25.09.2012 00:42

Korespondencja z Grodna

Jednak zamiast zjednoczenia sił i pokazania wspólnej strategii oponenci reżimu  prowadzili kampanię skłóceni i zupełnie nieprzygotowani do konfrontacji z Łukaszenką. Nieprzekonująco wyglądają  też wyniki prowadzonego przez część opozycji bojkotu wyborów, bo frekwencja sięgnęła 74 proc. O ocenę przebiegu wyborów „Rzeczpospolita" zapytała Anatola Lebiedźkę, szefa opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej.

Opozycja nie miała wspólnej taktyki. Część ugrupowań do końca walczyła o głosy wyborców, a tymczasem pańska partia wolała wybory zbojkotować, wycofując kandydatów przed głosowaniem. Co to dało?

Anatol Lebiedźka:

Podkreślę, iż stosowaliśmy taktykę aktywnego bojkotu. Zarejestrowaliśmy kandydatów, by otrzymać dostęp do mediów państwowych i informować wyborców o tym, że te wybory należy zbojkotować. O słuszności naszej taktyki świadczy nerwowa reakcja władz. Sam Łukaszenko niejednokrotnie publicznie atakował polityków nawołujących do bojkotu. Wiele wystąpień naszych kandydatów zostało wbrew ordynacji zdjętych z anteny telewizyjnej. Idea bojkotu trafiła do ludzi i lokale wyborcze w niedzielę świeciły pustkami, a niezależni obserwatorzy twierdzą, iż frekwencja nie przekroczyła wymaganych 50 procent. Jestem przekonany, że większość wyborców jest zbulwersowanych, słysząc o 74-procentowej frekwencji. Zdemaskowanie szulera – to jedyny pozytywny wynik, jaki można osiągnąć w grze z szulerem.

Dlaczego nikt nie zdobył się na protest uliczny?

Zjednoczona Partia Obywatelska nie wzywała do protestu ulicznego, gdyż przeczyłoby to przekonaniu, że wybory na zasadach narzuconych przez Łukaszenkę nie mają sensu. Kilkutysięczna, rozpędzona brutalnie demonstracja opozycji ujawniłaby po raz kolejny  oblicze dyktatury, ale to oblicze jest dobrze znane. Protest uliczny w odbiorze masowym mógłby zostać odczytany jako dowód walki politycznej. My twierdzimy, że takie wybory nie mają sensu i należy zmieniać sam system polityczny.

Czy opozycja potrafi wypracować wspólną strategię i taktykę przed wyborami prezydenckimi 2015 roku?

Jeszcze przed wyborami 2010 roku proponowaliśmy prawybory, aby wyłonić wspólnego rywala Łukaszenki. Niestety ten pomysł nie znalazł akceptacji i Łukaszenko rywalizował z rozbitą opozycją, reprezentowaną przez dziewięciu kandydatów. Nie wykluczam, że powrócimy do idei prawyborów. Wykluczam natomiast zjednoczenie dla samego zjednoczenia. Opozycja powinna się zjednoczyć wokół wspólnych wartości.

Co może i powinien zrobić Zachód?

Są dwie rzeczy, co do których panuje konsensus wśród opozycji. Pierwsza   – wywieranie maksymalnej presji na reżim w celu uwolnienia więźniów politycznych. Druga – wymuszenie organizacji wyborów na Białorusi zgodnie ze standardami OBWE.

Korespondencja z Grodna

Jednak zamiast zjednoczenia sił i pokazania wspólnej strategii oponenci reżimu  prowadzili kampanię skłóceni i zupełnie nieprzygotowani do konfrontacji z Łukaszenką. Nieprzekonująco wyglądają  też wyniki prowadzonego przez część opozycji bojkotu wyborów, bo frekwencja sięgnęła 74 proc. O ocenę przebiegu wyborów „Rzeczpospolita" zapytała Anatola Lebiedźkę, szefa opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022