Kadencja Vaclava Klausa kończy się 7 marca 2013 r. Nowy prezydent ma zostać wybrany po raz pierwszy w dwóch turach wyborów powszechnych 12 i 26 stycznia, a nie jak dotychczas przez parlament.
W trakcie procedury wyłaniania kandydatów Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do udziału w wyborach dopuściło osiem osób. Zgodnie z ordynacją zebrali oni wymagane 50 tys. podpisów popierających ich obywateli. W przypadku trojga kandydatów zakwestionowano część podpisów.
Problemem może się okazać procedura odwoławcza. Jak zwróciła uwagę senator Eliška Wagnerová, była sędzia Trybunału Konstytucyjnego, odrzuceni kandydaci mają prawo odwołania się od decyzji, a rozpatrujący skargi Najwyższy Sąd Administracyjny ma 60 dni na rozpatrzenie spraw, Trybunał Konstytucyjny zaś, do którego także mogą trafić skargi, nie jest zobligowany żadnymi terminami.
Może więc dojść do przesunięcia terminu wyborów, co oznaczałoby, że Republika Czeska przez jakiś czas pozostawałaby bez urzędującego prezydenta.
Rozwiązaniem byłby wybór głowy państwa przez parlament, jednak to wzbudziłoby powszechny sprzeciw. Wicepremier Karolina Peake oświadczyła, że powrót do wyboru dokonywanego przez posłów „byłby absurdem".