Zdaniem posła nie ma żadnego uzasadnienia dla karania np. operatora dźwigu albo lekarza za stawienie się w pracy w stanie nietrzeźwym, podczas gdy żadne konsekwencje za podobne zachowanie nie grożą posłom do parlamentu.
Bezpośrednim powodem wysunięcia takiego pomysłu był przypadek posła rządzącej partii SMER Jána Senko, który w grudniu wygłosił z trybuny parlamentarnej bełkotliwe przemówienie, najwyraźniej będąc pod wpływem alkoholu (później przyznał, że „pozwolił sobie na jeden kieliszeczek wina").
Za najczęściej nadużywającego alkoholu posła uchodził Ján Slota, przywódca nacjonalistycznej Słowackiej Partii Narodowej. Prasa bulwarowa wielokrotnie opisywała jego lapsusy i wpadki „w stanie wskazującym".
Słowaccy parlamentarzyści od prawie roku nie są już chronieni immunitetem w przypadku popełnienia wykroczeń. Latem zeszłego roku ograniczono też ich ochronę w razie popełnienia przestępstwa pospolitego lub w ruchu drogowym. Od pół roku chronieni są automatycznie jedynie od odpowiedzialności za przemówienia parlamentarne i inne wystąpienia o charakterze politycznym.