UE broni zasiłków dla Polaków

Brytyjczycy grożą zablokowaniem świadczeń socjalnych dla części imigrantów. Bruksela odpowiada, że to niezgodne z prawem.

Publikacja: 14.04.2013 20:45

Nasila się brytyjska fobia związana z pracownikami z Europy Wschodniej, w tym z Polski. Im głębszy kryzys gospodarczy i im bardziej eurosceptyczne nastroje, tym większa pokusa szukania winnych wśród imigrantów.

David Cameron nie chce odbierać im prawa do pracy (swoboda przepływu siły roboczej to jeden z fundamentów UE), ale chętnie ograniczyłby zasiłki i inne świadczenia socjalne. Wspomniał o tym kilka dni temu w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej".

Cameron zauważył, że zasiłki rodzinne Polaka pracującego w Wielkiej Brytanii dla jego rodziny mieszkającej w Polsce powinien wypłacać rząd w Warszawie. Komisja Europejska podkreśla, że to niezgodne z unijnym prawem.

– Przepisy nie pozwalają na taką dyskryminację. Zasiłki wypłacane są tam, gdzie pracownik pracuje i płaci składki – mówi „Rz" Jonathan Todd, rzecznik Komisji. Według niego nie ma żadnej możliwości zmiany tej sytuacji.

Bruksela powątpiewa też w realność brytyjskich problemów. Na razie może o nich przeczytać tylko w mediach. Rząd Camerona nie zwrócił się do Komisji Europejskiej z żadną skargą na naginanie prawa przez imigrantów. W innych krajach słychać czasem podobne narzekania, ale nie ze strony rządów, lecz skrajnej antyimigranckiej prawicy.

Tylko nieoficjalnie wiadomo, że o problemie napływu pracowników z dwóch najbiedniejszych krajów UE – Bułgarii i Rumunii – chcieliby na forum unijnym dyskutować ministrowie spraw wewnętrznych (nie pracy) Wielkiej Brytanii, Niemiec, Finlandii i Holandii. – Słyszeliśmy o tym, ale żadnej formalnej propozycji nie ma – podkreśla Todd.

Antyimigranckie nastroje w Wielkiej Brytanii podsycają doniesienia o Bułgarach i Rumunach szturmujących tamtejszy rynek pracy. Na razie większość krajów UE jest dla tych dwóch najmłodszych członków Unii częściowo zamknięta, ale mogą tam pracować za pozwoleniem. Obawy dotyczą tego, co się stanie po 1 stycznia 2014 roku, gdy skończy się okres przejściowy i żadnych barier nie będzie już można stawiać.

Na razie to Polacy są najliczniejszą grupą przyjezdnych pracowników na Wyspach i niechęć do nich wzmacniają anegdotyczne informacje o płynącej do Polski fali zasiłków rodzinnych. Jak jest naprawdę, przeanalizował Alex Lazarowicz, ekspert European Policy Centre w Brukseli. Według statystyk zaledwie 6,4 proc. świadczeń wypłacanych osobom pracującym (w tym zasiłków rodzinnych) trafia do nie Brytyjczyków, z czego tylko jedna czwarta do imigrantów z innych państw UE.

Skłonność imigrantów do sięgania po innego rodzaju świadczenia od państwa jest zaś o 60 proc. mniejsza niż w przypadku Brytyjczyków, o 58 proc. rzadziej ubiegają się też o mieszkania socjalne. – Imigranci z Polski i innych krajów to ludzi młodzi, przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii do pracy, a nie po zasiłki. Nie ma żadnych dowodów, że nadużywają brytyjskiego systemu społecznego – mówi „Rz" Lazarowicz. Według niego antyimigrancka debata jest podsycana przez w większości eurosceptyczne media, w tym takich potentatów, jak „Daily Mail" czy „The Sun".

Laszlo Andor, komisarz ds. zatrudnienia i polityki społecznej, mówi „Rz", jak bardzo ta kampania rozmija się z rzeczywistością.

– Przekonanie, że jakieś wielkie masy ludzi przyjeżdżają z innych krajów UE po zasiłki, nie znajduje potwierdzenia w faktach. W unijnym prawie są mechanizmy zapobiegania nadużyciom. Nie można wyemigrować do innego kraju po zasiłek. Trzeba tam mieć pracę, rodzinę czy inne źródło utrzymania – przypomina Andor.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Swiatłana Cichanouska: Jesteśmy otwarci na dialog z reżimem Łukaszenki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne