Wszystko zależy od amnestii
Dużym sukcesem było dołączenie do senackiego projektu reformy imigracyjnej zapisów tzw. JOLT Act zmieniającego zasady kwalifikowania poszczególnych krajów do programu ruchu bezwizowego z korzyścią dla Polski. Oznacza to jednak, że kwestia włączenia obywateli RP do Visa Waiver Program jest powiązana na dobre i na złe z reformą całego systemu imigracyjnego. Sojusznikiem Polski w walce o zniesienie wiz będzie potężne lobby turystyczne, które od początku wspierało JOLT Act. Teraz ustawę czeka debata i głosowanie na forum plenarnym w Senacie. Projekt nie podzieli najprawdopodobniej losów Comprehensive Immigration Reform Act of 2007, zwanego ustawą Kennedy’ego-McCaina, ostatniej poważnej próby naprawy systemu imigracyjnego, ale to, co się będzie działo w Izbie Reprezentantów, pozostaje wciąż dużą niewiadomą.
Gang ośmiu
Nad własnym projektem w zdominowanej przez konserwatywnych republikanów izbie pracuje „gang ośmiu”, czyli podobnie jak w Senacie grupa składająca się z czterech kongresmanów obu partii. Ostateczna wersja ich projektu może się znacznie różnić od ustawy przyjętej przez izbę wyższą.
Najwięcej zastrzeżeń konserwatystów budzi sprawa amnestii i tzw. ścieżki do obywatelstwa. Argumentują oni, że byłaby to forma wynagradzania milionów ludzi za łamanie prawa. Do sceptyków w sprawie szans senackiego projektu należy wpływowy kongresman z Wirginii Bob Goodlatte, przewodniczący Komisji Legislacyjnej Izby Reprezentantów. Krytykuje senacki projekt, dopatrując się w nim zbyt wielu elementów z ustawy amnestyjnej z 1986 roku, która pozwoliła na zalegalizowanie pobytu w USA przez 3 miliony cudzoziemców.
Jego zdaniem mechanizmy zabezpieczenia granic proponowane przez Senat są zbyt słabe, podobnie jak uprawnienia administracji do egzekwowania prawa imigracyjnego. Kongresman z Wirginii pracuje nawet nad „planem B”, na wypadek, gdyby w Izbie Reprezentantów kompleksowa reforma imigracyjna przepadła. Polegałby on na głosowaniu nad mniejszymi ustawami dotyczącymi m.in. bezpieczeństwa granic, wiz dla specjalistów i profesjonalistów z wysokimi kwalifikacjami oraz pracowników rolnych, a także wzmocnienia mechanizmów egzekwowania prawa imigracyjnego wewnątrz terytorium USA.
Czarny scenariusz
To byłby jednak czarny scenariusz z punktu widzenia Polaków. Do mniejszych ustaw trudno by było dołączyć zapisy o zniesieniu wiz. Przez Izbę Reprezentantów nie przeszedłby wówczas także szeroki program amnestyjny pozwalający na legalizację pobytu w USA większości z 11 milionów nielegalnych imigrantów.
Choć Departament Bezpieczeństwa Krajowego nie publikuje dokładniejszych szacunków, wiadomo, że z programu tego mogłoby skorzystać co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Polaków przebywających w USA bez ważnych „papierów”.