Młoda kobieta, której imię i nazwisko pozostaje nieznane, nazwana przez media Beatriz, cierpi na ciężką chorobę immunologiczną - toczeń oraz na niewydolność nerek.
Jest ona w 26 tygodniu ciąży, a badania wskazują, że płód rozwija się w stanie zwanym bezmózgowiem - brakuje mu znacznej części mózgu. Noworodki z tą wadą nie mają szans na przeżycie - umierają albo jeszcze podczas życia płodowego, albo tuż po narodzinach.
Komisja lekarska w szpitalu położniczym, salwadorskie Ministerstwo Zdrowia i organizacje obrony praw człowieka domagają się spełnienia prośby Beatriz i usunięcie płodu. Ponieważ w Salwadorze aborcja jest bezwzględnie zakazana - sprawa trafiła do sądu. Sędziowie Sądu Najwyższego głosami cztery do jednego zdecydowali, że kobieta nie ma prawa do aborcji.
W orzeczeniu sędziowie napisali, że prawo matki nie może mieć pierwszeństwa przed prawami dziecka w jej łonie i że aborcja łamie prawo do ochrony życia od poczęcia zapisane w konstytucji.
Sędziowie nakazali lekarzom dalsze monitorowanie stanu zdrowia Beatriz i wdrożenie niezbędnego leczenia.