"Waszyngton ocenia treść artykułów prasowych cytujących dokumenty dostarczone przez byłego konsultanta NSA Edwarda Snowdena i USA powiadomią we właściwy sposób i we właściwym czasie swych sojuszników" - oznajmił Obama w stolicy Tanzanii, Dar es Salaam.
Amerykański prezydent podkreślił, że służby wywiadowcze na całym świecie, w tym w krajach Unii Europejskiej, usiłują pozyskać dodatkowe informacje poza oficjalnymi doniesieniami mediów i prowadzą podobną działalność szpiegowską. Zaprzeczył jednocześnie informacjom agencyjnym, jakoby FBI i rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa otrzymały polecenie uregulowania sprawy Snowdena.
"Każda służba wywiadowcza, nie tylko nasza, lecz także europejska, azjatycka i jakakolwiek służba wywiadowcza ma jedną rzecz do zrobienia: spróbować zrozumieć lepiej świat i dowiedzieć się, co się dzieje w światowych stolicach, ze źródeł, które nie są dostępne za pośrednictwem +The New York Timesa+ czy NBC News" - powiedział.
Amerykańskie władze oskarżyły Snowdena o ujawnienie tajnych danych dotyczących inwigilacji elektronicznej. Przekazał on dokumenty, z których wynika, że NSA i inne służby specjalne monitorowały i gromadziły dane dotyczące rozmów telefonicznych i aktywności w internecie obywateli USA oraz cudzoziemców. Oskarżył NSA o zbieranie tajnych danych z serwerów dziewięciu firm internetowych, m.in. Google, Facebook, Yahoo, YouTube, AOL.
Według "Guardiana" USA szpiegowały także pozaeuropejskich sojuszników, w tym Japonię, Południową Koreę i Indie.