Tekst z miesięcznika "Uważam Rze Historia"
Izraelskie czołgi Merkava zadebiutowały w 1982 r. w Libanie. Rankiem 11 czerwca w Dolinie Bekaa izraelska 7. Brygada Pancerna starła się z 58. syryjską Brygadą Pancerną. Podczas pojedynku syryjskie T-62 zniszczyły co prawda dwie Merkavy, ale Syryjczycy stracili ponad 12 swoich czołgów. Był to bojowy chrzest Merkavy, maszyny bojowej, która była ukoronowaniem jednego z najambitniejszych programów zbrojeniowych Izraela.
Polegajmy na sobie
Otoczony wrogimi arabskimi państwami Izrael utrzymywał duże siły pancerne. Składały się głównie ze starych czołgów. Izrael skarżył się, że nikt nie chce sprzedać mu nowoczesnych, dlatego musiał remontować zużyte i nienowoczesne. Z konieczności nauczył się produkcji pancerzy, uzbrojenia (w tym armat) oraz montażu nowych zespołów napędowych.
W latach 60. kraje arabskie otrzymały z ZSRS czołgi T-62. Izrael musiał przygotować odpowiedź i porozumiał się z Wielką Brytanią.
Oba kraje miały wspólnie przygotować czołg Chieftain, a Izrael w ramach zapłaty za już wykonaną przez Brytyjczyków pracę zobowiązał się kupić stare Centuriony, a później Chieftainy, których budowa miała także ruszyć w Izraelu. Do Izraela trafiły dwa prototypy, które dopracowali lokalni konstruktorzy. Jednak na skutek nacisku krajów arabskich Wielka Brytania, w listopadzie 1969 r., wycofała się z kooperacji. Dwa lata wcześniej z podobnych powodów Francja wstrzymała dostawy ciężkiego uzbrojenia, przede wszystkim samolotów. W tej sytuacji rząd Izraela zdecydował o rozbudowie własnego przemysłu zbrojeniowego. W latach 1968–1972 zatrudnienie w tym sektorze powiększyło się dwukrotnie, o 20 tys. osób, a zakupy sprzętu w lokalnych firmach wzrosły o 86 proc.