Akcja zaczęła się już w ubiegłym tygodniu, kiedy w amerykańskich barach uczęszczanych przez gejów przestano serwować rosyjskie trunki. Był to wyraz protestu przeciwko przyjętemu w czerwcu antygejowskiemu ustawodawstwu i brutalnym akcjom rosyjskiej policji przeciwko homoseksualistom domagających się poszanowania swoich praw obywatelskich. Rosyjska ustawa wprowadza zakaz "propagowania wartości homoseksualnych", jednak jest sformułowana na tyle elastycznie, że na jej podstawie mogą być prześladowane osoby otwarcie przyznające się do homoseksualizmu. O rozpoczęciu akcji amerykańscy aktywiści gejowscy zdecydowali po ujawnieniu, że w Rosji zmarł 23-letni mężczyzna bity i torturowany za ujawnienie homoseksualnych skłonności.
Akcje bojkotu konsumenckiego bywają w Stanach Zjednoczonych bardzo skuteczne, dlatego eksporterzy rosyjskich wódek zajmujących na amerykańskim rynku mocną pozycje obawiają się strat. Przedstawiciel zarejestrowanej w Luksemburgu Grupy SPI produkującej wódkę "Stolicznaja" natychmiast pospieszył z wyjaśnieniem, że jego firma nie ma nic wspólnego z polityką Kremla. Wal Mendielejew usiłował wręcz przekonywać Amerykanów, że akcja jest chybiona, bowiem SPI "prowadzi politykę przyjazną społeczności LGBT".
Wódka jest ważnym towarem eksportowym Rosji. Rocznie Rosjanie sprzedają za granicą ponad 5 mln decylitrów. Często z Rosją kojarzona jest marka Smirnoff, najlepiej sprzedająca się wódka na świecie, która w istocie produkowana jest jednak w Wielkiej Brytanii.
Gejowski bojkot rosyjskiej wódki w USA