Syryjczycy dysponują względnie nowoczesnymi rakietami „Buk" i „Pancyr". Mogłyby one stanowić problem, bo łatwo je ukryć, mają nowoczesne radary oraz systemy naprowadzania, ale jedną dość poważną wadę: zasięg do 50 km. Dużo potężniejsze S-200 mogą wprawdzie razić cele w odległości 250 km, ale są ciężkie, mało mobilne i stosunkowo łatwe do namierzenia i zniszczenia. Do tego polegają na starej, radzieckiej technologii. Analitycy waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych twierdzą, że Syria najprawdopodobniej dysponuje ośmioma bateriami S-200.

Dużo nowocześniejszych sześć kompleksów przeciwlotniczych S-300PMU2 rząd w Damaszku zamówił już trzy lata temu. Wprawdzie uchodzą za jedne najskuteczniejszych tego typu systemów na świecie, ale nie ma dowodów, że rzeczywiście Rosjanie dostarczyli go armii Baszara Asada, a jeśli tak się stało - osiągnęły gotowość operacyjną. Niedawno dziennik „Kommiersant" napisał jednak, że Rosoboroneksport wstrzymał dostawy S-300PMU2. Powodem są opóźnienia w płatnościach. Damaszek, miał jak dotąd nie zapłacić nawet zaliczek.

Według gazety nie lepiej jest z podpisanym sześć lat temu kontraktem na 12 MiG-29M/M2. Najpierw realizacja opóźniła się, bo po wybuchu rewolucji w Syrii wiosną 2011 r. francuski Sagem odmówił dostawy wyposażenia pokładowego, a w maju wyszło na jaw, że Damaszek wpłacił tylko jedną trzecią należnych pieniędzy.

Jako potencjalne źródło zagrożenia ze strony Syrii podczas ewentualnej interwencji wymienia się również rosyjskie przeciwokrętowe odrzutowe ponaddźwiękowe pociski manewrujące Jachont. Mają zasięg do 300 km i mogą przenosić ładunku do 200 kg. Ponieważ są w stanie przemieszczać się na wysokości zaledwie 5 metrów czyni je to wyjątkowo trudnymi do wykrycia i przechwycenia.

Na nagrywanych przez rebeliantów filmach widać przelatujące zabytkowe MiGi-21. Wiadomo również, że Syria dysponuje nowszymi MiGami-23 i 29. Maszyny wymagają jednak sztabu mechaników i wykwalifikowanego personelu obsługi. Analitycy z Insytytu Studiów nad Wojną są przekonani, że syryjskie siły powietrzne, wykrwawione przez walki i dezercje, nie mają wystarczająco wielu ludzi, by utrzymać je w gotowości. Wolna Armia Syryjska zwraca uwagę, że z tego właśnie powodu podczas nalotów prowadzonych przez syryjskie lotnictwo najczęściej używane są rosyjskie lekkie samoloty szturmowe L-39. Syria posiada 55 takich maszyn.