Korespondencja z Nowego Jorku
Zuckerberg lobbuje w Kongresie za przyjęciem kompleksowej reformy imigracyjnej. Projekt przewidujący m.in. utworzenie nowych kategorii wiz pracowniczych i stworzenie „ścieżki do obywatelstwa" dla większości spośród 11 milionów nielegalnych imigrantów został już przegłosowany w Senacie. Ugrzązł jednak w Izbie Reprezentantów, gdzie wielu republikanów krytykuje plany „amnestii".
29-letni Zuckerberg spotkał się m.in. z przewodniczącym Izby Reprezentantów Johnem Boehnerem i senatorem Charlesem Schumerem. Następni w kolejce byli m.in. przywódca senackiej większości demokrata sen. Harry Reid, liderka demokratycznej mniejszości w izbie niższej Nancy Pelosi i jej partyjny kolega, demokrata Luis Gutierrez. Ze wszystkimi założyciel Facebooka rozmawiał o konieczności szybkiego przyjęcia kompleksowej reformy imigracyjnej. „Jesteśmy tutaj, aby wesprzeć ludzi znajdujących się w mało uprzywilejowanej sytuacji, w sprawie, która może się wydawać kontrowersyjna, ale jednocześnie wydaje się słuszna" – tłumaczył Zuckerberg cel swojej wyprawy z Kalifornii do Waszyngtonu.
Prace nad reformą imigracyjną zeszły ostatnio na drugi plan w związku z sytuacją w Syrii i koniecznością uchwalenia budżetu. Tymczasem wydaje się działać na niekorzyść zwolenników reformy. W przyszłym roku odbędą się w USA wybory do Kongresu i w wielu polityków będzie się wahało z poparciem dla zmian w systemie imigracyjnym i „amnestii" w czasie kampanii wyborczej.
Zuckerberg od kilku miesięcy angażuje się w lobbing na rzecz reformy i wielokrotnie wypowiadał się na ten temat publicznie, wpierając przede wszystkim przyznawanie wiz dla specjalistów oraz zalegalizowanie pobytu tych nielegalnych imigrantów, których wwieziono do USA jako małe dzieci. „W USA jest 11 milionów ludzi żyjących bez dokumentów, którzy przyjechali do tego kraju aby pracować. Nie sądzę aby ten problem był aż tak kontrowersyjny, jak przedstawiają go różni ludzie" – powtarza Zuckenberg. Utworzona przez niego organizacja Americans for a Conservative Direction przeznaczyła m.in 350 tys. dolarów na ogłoszenia telewizyjne w okręgu wyborczym wpływowego republikańskiego kongresmana Paula Ryana.