Czy można wierzyć prezydentowi Iranu w sprawie atomu

Do wielkiego przełomu w stosunkach USA i Iranu na razie nie doszło. Zamiast niego jest awantura.

Publikacja: 27.09.2013 03:23

Czy można wierzyć prezydentowi Iranu w sprawie atomu

Foto: AFP

Teoretycznie wszystko zapowiada zmiany. Wprawdzie nie doszło do spotkania uważanego za umiarkowanego prezydenta Hasan Rohaniego z Barackiem Obamą, ale irański prezydent zrobił doskonałe wrażenie podczas forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, deklarując, że jego kraj „nie stanowi zagrożenia dla świata ani regionu".

Sęk w tym, że zapowiadanych przełomów w stosunkach Teheranu z Zachodem było już wiele. I za każdym razem kończyły się dokładnie tak samo: nigdy do nich nie doszło.

Przykładów nie trzeba szukać w odległej przeszłości. Może nim być awantura, jaka wybuchła po wtorkowym wywiadzie Rohaniego dla CNN. Rozmowę, w której irański prezydent potępił Holokaust (jego poprzednik negował, by w ogóle do niego doszło) i nazistowskie zbrodnie na Żydach uznano za przełomową.  Tyle że wczoraj irańskie media zarzuciły Amerykanom sfabrykowanie części wywiadu. Według agencji Fars, która zamieszcza własne tłumaczenie rozmowy Rohaniego z Christiane Amanpour, irański prezydent miał oświadczyć, że to historycy powinni oceniać „zdarzenia historyczne", przy czym określenie Holokaust w wywiadzie wcale nie padło.

W kolejnym wywiadzie, tym razem dla „Washington Post", prezydent Rohani powiedział, że chce „porozumienia ze światowymi mocarstwami w sprawie irańskiego programu nuklearnego" w ciągu trzech, sześciu miesięcy oraz że powinno ono się stać  „punktem wyjściowym" na drodze do poprawy stosunków między USA a Iranem. Zapewniając, że ma w tej sprawie całkowite poparcie duchowego przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chameneia, przekonywał, że postęp można osiągnąć, wyznaczając krótkie terminy rokowań. „Im będą krótsze, tym bardziej będą korzystne dla wszystkich [...] To jest kwestia miesięcy, a nie lat" – mówił amerykańskiemu dziennikowi.

Te wszystkie zapowiedzi i deklaracje wyglądają wyjątkowo optymistycznie, a w tym świetle nie najlepiej wypada Izrael, który okazał się wyjątkowo oporny na ofensywę dyplomatyczną prezydenta Rohaniego. Politycy w Jerozolimie – na czele z premierem Beniaminem Netanjahu – niezmiennie ostrzegają, że Teheranowi nie można ufać. Zwracają uwagę m.in. na to, że Rohani ani ajatollah Ali Chamenei nie mówią o zmianie kursu w sprawie programu atomowego. Nie ma nawet mowy o zawieszeniu go. Co do tego, że program jest prowadzony, nie ma wątpliwości nawet Rada Bezpieczeństwa ONZ, która w aż sześciu rezolucjach ostrzegła Teheran przed kontynuowaniem go, a cztery z nich obwarowała sankcjami.

„Bez względu, ile razy Rohani się uśmiechnie, nie zmienia to głównego celu irańskiego programu" – uważa Gary Samore, były doradca Baracka Obamy ds. kontroli zbrojeń i broni masowego rażenia. Eksperci zgodni są także co do tego, że nalegania Rohaniego na szybkie terminy mogą wynikać z tego, że Irańczycy są już wymęczeni nałożonymi nań przez społeczność międzynarodową sankcjami.

Jednocześnie wiarygodność Teheranu wiele razy nie przeszła próby. Przykłady można mnożyć. Pierwsza, oficjalna wersja dotycząca programu atomowego, powtarzana przez irańskich polityków do końca lat 90., mówiła, że istnieje tylko jeden obiekt, gdzie prowadzone są badania. Gdy społeczność międzynarodowa dzięki sankcjom wymogła inspekcje, szybko wyszło na jaw, że ośrodków jest więcej. Na długiej liście mało wiarygodnych wyjaśnień za największy blamaż uchodzą tłumaczenia składane MAEA w sprawie 1,8 tony rudy uranowej sprowadzonej z Chin. Gdy inspektorzy doliczyli się, że brak 1,9 kg sześciofluorku uranu (materiału wyjściowego w procesie wzbogacania do izotopu 235) Teheran oświadczył, że substancja... „wyciekła z dziurawego zaworu jednego z cylindrów".

Teoretycznie wszystko zapowiada zmiany. Wprawdzie nie doszło do spotkania uważanego za umiarkowanego prezydenta Hasan Rohaniego z Barackiem Obamą, ale irański prezydent zrobił doskonałe wrażenie podczas forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, deklarując, że jego kraj „nie stanowi zagrożenia dla świata ani regionu".

Sęk w tym, że zapowiadanych przełomów w stosunkach Teheranu z Zachodem było już wiele. I za każdym razem kończyły się dokładnie tak samo: nigdy do nich nie doszło.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017