Jak dodał występując rano przed parlamentem - Madżlisem, czerwoną linią, której Iran nie przekroczy w negocjacjach, jest prawo do wzbogacenia uranu na własnym terytorium. Wspominał też, jak cytował oficjalny anglojęzyczny portal Teheranu Presstv, o „nuklernych prawach Iranu w ramach prawa międzynarodowego". Nie wiadomo, o jaką skalę wzbogacenia uranu chodzi. Do 20 proc. jest to zgodne z międzynarodowymi umowami. Obawy świata dążeń Iranu do uranu wysokowzbogaconego, który mógłby posłużyć do wyprodukowania bomby atomowej.
Jak powiedział „Rz" prof. Jerzy Niewodniczański, były prezes Państwowej Agencji Atomistyki, do celów militarnych potrzebny jest uran 90-proc., a zwykle 95-procentowy izotopu 235.
- Przy ilości wirówek, które Iran posiada, wzbogacenie uranu od dozwolonego uranu 20 proc. do tego wystarczającego do produkcji bomby zajęłoby mu mniej niż rok – stwierdził prof. Niewodniczański.
Niepowodzenie trwających od paru dni w Genewie negocjacji Iranu i państw G 5+1 (czyli stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Rosja, Chiny, Francja i Wielka Brytania oraz Niemcy) ogłosił w nocy szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius. Negocjacje miały doprowadzić do ograniczenia programu nuklearnego Iranu w zamian za częściowe zniesienie sankcji nałożonych na ten kraj. Mają zostać wznowione 20 listopada.