Budapeszt o krok od nacjonalizacji „bankowego zombie”

Na razie brak potwierdzenia przejęcia oddziału dużego banku austriackiego przez mały bank węgierski.

Publikacja: 09.01.2014 01:03

Według przecieków medialnych nabywcą przejmującym węgierski oddział banku Raiffeisen miałby być Bank Széchenyi, którego aktywa są mniejsze od... podatku bankowego płaconego przez Raiffeisena. Mimo wcześniejszych zapowiedzi wczoraj nie zapadły wiążące decyzje i być może do transakcji na razie nie dojdzie.

– Nie jestem zaskoczony tymi doniesieniami. Moim zdaniem decyzja o wycofaniu się Raiffeisena z Węgier zapadła już dawno, a obecnie toczą się jedynie zakulisowe targi, o których niewiele wiemy – mówi „Rz" Péter Gergely, analityk firmy finansowej BankRació.

Austriacki bank już od kilku lat przestał faktycznie prowadzić akcję kredytową na Węgrzech i uważany jest za „bankowy zombie". To samo dotyczy też kilku innych oddziałów zagranicznych banków. W bardzo złym stanie są np. Erste lub CIB (należący do włoskiego Sanpaolo).

Sprawa ma wymiar polityczny, bowiem konserwatywny rząd węgierski jest zwolennikiem większej „hungaryzacji" sytemu bankowego. – Już kilka lat temu premier Viktor Orban mówił, że w węgierskich rękach powinno znajdować się około połowy działających u nas banków – mówi ekonomista Attila Gyurcsik z grupy inwestycyjnej Concorde (obecnie 80 proc. banków na Węgrzech ma zagranicznych właścicieli).

Ekonomiści nie są jednak pewni, czy osiągnięcie takich proporcji byłoby korzystne. Rząd z pewnością mógłby łatwiej sterować ich poczynaniami, jednak niosłoby to ze sobą również ryzyko. Po pierwsze wymagałoby to wyłożenia sporych sum z budżetu, który nadal ugina się pod ciężarem zadłużenia. Po drugie zaś państwo musiałoby wziąć na siebie ciężar ratowania instytucji finansowych w razie kłopotów. – Na razie nasz rząd nie musiał wyłożyć ani forinta na ratowanie zagrożonych banków, bowiem duże sumy na ich ratowanie przekazały zagraniczne centrale – przypomina Péter Gergely. Sam Raiffeisen wyłożył 137 mld forintów.

Głównym udziałowcem banku Széchenyi, jednego z najmniejszych na Węgrzech, jest posiadający 51 proc. udziałów István Töröcskei, finansista mający świetne kontakty z politykami rządzącego Fideszu, a reszta należy do skarbu państwa. Dlatego w razie przejęcie Raiffeisena nie byłoby problemu z wyłożeniem potrzebnych środków. Pieniądze potrzebne byłyby nie na zakup (za symboliczne 1 euro), ale na pokrycie strat i dokapitalizowanie.

Zdaniem krytyków pomysłu oznaczałoby to, że przejmowanie banków odbywałoby się za pieniądze podatników. Na dodatek nowy bank mógłby uniknąć dokuczliwego podatku bankowego, ponieważ, w czasie, gdy go nakładano na banki w 2009 r., był zbyt mały. Taka nierówność konkurencyjna musiałaby wywołać reakcję nadzoru unijnego.

Rząd Viktora Orbána nie rezygnuje z kolejnych decyzji, które są przedstawiane jako posunięcia poprawiające sytuację węgierskich rodzin, a które wywołują irytację zagranicznych koncernów. Mimo decyzji Sądu Najwyższego, uznającej, że kredyty udzielane w obcych dewizach są zgodne z prawem, Fidesz deklaruje ułatwienia dla  kredytobiorców spłacających kredyty walutowe. Może to oznaczać np. spłatę po zaniżonym kursie, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację banków.

Przed zbliżającymi się wyborami prawdopodobne jest też kolejne (już trzecie) obligatoryjne obniżenie kosztów energii i usług komunalnych. W tej sytuacji część zagranicznych firm zajmujących się dystrybucją prądu i gazu może zdecydować się na sprzedaż swoich przynoszących straty oddziałów nawet za symboliczną kwotę.

Według przecieków medialnych nabywcą przejmującym węgierski oddział banku Raiffeisen miałby być Bank Széchenyi, którego aktywa są mniejsze od... podatku bankowego płaconego przez Raiffeisena. Mimo wcześniejszych zapowiedzi wczoraj nie zapadły wiążące decyzje i być może do transakcji na razie nie dojdzie.

– Nie jestem zaskoczony tymi doniesieniami. Moim zdaniem decyzja o wycofaniu się Raiffeisena z Węgier zapadła już dawno, a obecnie toczą się jedynie zakulisowe targi, o których niewiele wiemy – mówi „Rz" Péter Gergely, analityk firmy finansowej BankRació.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022