Korespondencja z Rzymu
Owocem historycznego spotkania było porozumienie i uzgodnienie kalendarza pilnych, potrzebnych krajowi reform.
Gdy Berlusconi w sobotę wieczorem na zaproszenie Renziego przybył pod siedzibę Partii Demokratycznej, tłum demonstrantów przeciwnych spotkaniu obrzucił limuzynę jajami, a jej pasażera najgorszymi wyzwiskami. Rozmowy trwały aż dwie i pół godziny. Było to pierwsze od 20 lat, od kiedy Berlusconi zajął się polityką, poważne spotkanie szefów szczerze nienawidzących się potężnych ugrupowań politycznych.
Co więcej i Renzi i Berlusconi poinformowali, że doszli do porozumienia we wszystkich dyskutowanych sprawach. Oznacza to m.in., że już niedługo Italia będzie posiadać ordynację wyborczą, która wyłoni zdolną do rządzenia większość. Poza tym senat przekształci się w przedstawicielstwo regionów na wzór niemieckiego Bundesratu, co wraz z likwidacją niepotrzebnej sieci prowincji (powiatów) obniży koszta polityki i aż o połowę skróci ścieżkę legislacyjną.
Włoscy komentatorzy podkreślają, że to historyczna chwila. Lewicowa „La Repubblica" pisała o pakcie z diabłem, a dziennik „Il Giornale" rodziny Berlusconich wyszedł z ogromnym tytułem na pierwszej stronie: „Koniec wojny".