Co może być na zdjęciach dzieci

Afera pedofilska w szeregach SPD może wstrząsnąć ?nie tylko koalicją rządzącą, ?ale i kodeksem karnym.

Publikacja: 19.02.2014 04:00

Sebastian Edathy

Sebastian Edathy

Foto: AFP, Maurizio Gambarini Maurizio Gambarini

Sebastian Edathy, jeszcze na początku lutego dobrze się zapowiadający poseł SPD, jest oskarżony o posiadanie pornografii dziecięcej. Ściślej rzecz biorąc, wyjaśnił w zeszłym tygodniu prokurator z prowadzącej sprawy prokuratury w Hanowerze, zarzuty dotyczą czynów z „obszaru graniczącego" z pornografią dziecięcą.

Chodzi o zakup w kanadyjskiej firmie internetowej filmów i zdjęć z rozebranymi chłopcami w wieku od 8 do 14 lat, ale nie w pozach pornograficznych. Część niemieckich polityków zaczyna się domagać, by karać za rozpowszechnianie wszelkich zdjęć rozebranych dzieci. Podobnego zdania jest też szef Niemieckiego Związku Ochrony Dzieci: – Handlowanie takimi ujęciami jest ciężkim wykroczeniem przeciwko godności ludzkiej – mówił Heinz Hilgers dziennikowi „Kölner Stadt-Anzeiger".

Zaostrzenia prawa domagają się też politycy partii chadeckich, w tym CSU, której przedstawiciel Hans-Peter Friedrich jest jak na razie największą ofiarą afery pedofilskiej Edathy'ego. Został w piątek zmuszony do dymisji ze stanowiska ministra rolnictwa. Za to, że kilka miesięcy wcześniej, jako szef MSW w poprzednim rządzie Angeli Merkel, ujawnił czołowym politykom SPD, że w sprawie ich kolegi partyjnego toczy się dochodzenie.

Heinz Hilgers przestrzegł jednak, że penalizacją nie można objąć obrazów „codziennej rzeczywistości", czyli choćby zdjęć robionych przez rodziców gołym dzieciom na plaży. Pomysły karania za rozpowszechnianie wszelkich zdjęć z rozebranymi dziećmi krytykuje prof. Marian Filar, współautor paragrafów dotyczących pornografii w polskim kodeksie karnym.

– To znaczna przesada, motywowana względami politycznymi. W Polsce znaczną część dzieł sztuki trzeba by zniszczyć. Jeżeli penalizujemy, to musimy to karać. Zresztą każdy dobry seksuolog czy psycholog powie, czy dana prezentacja ma podtekst erotyczny czy go nie ma. Jak ktoś na zdjęciu nie ma majtek, to nie znaczy, że to pornografia. Zdjęcie małego naguska na kocyku nie jest pornografią – mówi „Rz" prof. Filar.

Sprawa Edathy'ego nie przestaje przykuwać uwagi Niemców. Dziś ma się nią zająć komisja spraw wewnętrznych Bundestagu. Podstawowe pytanie nadal brzmi, czy ktoś (np. poinformowani przez Hansa-Petera Friedricha liderzy SPD) przestrzegli polityka o toczącym się dochodzeniu. Sam temu stanowczo zaprzecza. Tajemnicą jest jednak, dlaczego jeden z jego komputerów zniknął, a inne mają wykasowaną pamięć. Wczorajszy news portalu „Spiegla": Służbowy laptop Edathy'ego prawdopodobnie został zostawiony w styczniu w pociągu jadącym do Amsterdamu.

Sebastian Edathy, jeszcze na początku lutego dobrze się zapowiadający poseł SPD, jest oskarżony o posiadanie pornografii dziecięcej. Ściślej rzecz biorąc, wyjaśnił w zeszłym tygodniu prokurator z prowadzącej sprawy prokuratury w Hanowerze, zarzuty dotyczą czynów z „obszaru graniczącego" z pornografią dziecięcą.

Chodzi o zakup w kanadyjskiej firmie internetowej filmów i zdjęć z rozebranymi chłopcami w wieku od 8 do 14 lat, ale nie w pozach pornograficznych. Część niemieckich polityków zaczyna się domagać, by karać za rozpowszechnianie wszelkich zdjęć rozebranych dzieci. Podobnego zdania jest też szef Niemieckiego Związku Ochrony Dzieci: – Handlowanie takimi ujęciami jest ciężkim wykroczeniem przeciwko godności ludzkiej – mówił Heinz Hilgers dziennikowi „Kölner Stadt-Anzeiger".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1165
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1164
Świat
Swiatłana Cichanouska: Jesteśmy otwarci na dialog z reżimem Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1162
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne