Korespondencja? z Brukseli
Wizyta prezydenta USA Baracka Obamy w Brukseli, spotkanie sekretarza stanu Johna Kerry’ego z komisarzami UE w sprawie energii i stałe negocjacje ekspertów mają przyspieszyć podpisanie Transatlantyckiego Partnerstwa ws. Handlu i Inwestycji. Amerykanie mieli ambitny plan zakończenia negocjacji w tym roku, ale szanse są niewielkie.
W efekcie umowy powstanie wielka strefa wolnego handlu, dzięki której firmy będą miały większe możliwości zarabiania po obu stronach Atlantyku, a konsumenci zyskają lepszy dostęp do tańszych towarów i usług.
Takiej umowy jeszcze w historii nie było, trudno więc sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał świat po niej. Ogromna jest gospodarcza waga partnerów. Oboje tworzą po 22–23 proc. światowego dochodu narodowego, a ich wzajemne obroty stanowią 30 proc. globalnego handlu.
Jednak to, co cieszy USA i UE, martwi resztę świata. Według najnowszego raportu waszyngtońskiego think tanku Brookings Institution, cytowanego przez tureckie media, Turcja będzie poważnym poszkodowanym. Tempo wzrostu PKB może być niższe nawet o 2,5 pkt proc., a 95 tys. ludzi straci pracę – chyba że Turcja zostanie dopuszczona do rozmów lub uda jej się wynegocjować nową umowę celną z USA.