Przyjechał pan do Polski, Czech, Słowacji, Estonii i Łotwy budować „wspólny front" przeciw rosyjskiej agresji na Ukrainie. Jak daleko może się posunąć Władimir Putin?
John Baird: Chcemy podkreślić naszą solidarność z europejskimi sojusznikami, naszą determinację. Nie można się pogodzić z tym, że w 2014 r. jeden człowiek na Kremlu chce na nowo kreślić granice Europy. To jest ogromne zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, ogromne wyzwanie dla NATO. Rosjanie już jakiś czas temu przystąpili do realizacji drugiego po Krymie etapu planu wobec Ukrainy: na wschodzie kraju działają prowokatorzy, bandyci, przy granicy rozbudowywane są siły wojskowe. To wszystko nie dzieje się spontanicznie. Obawiamy się dalszych działań ze strony rosyjskiej armii.
Putin chce przejąć kontrolę nad całą Ukrainą?
Zagrożony jest Donieck, potencjalnie Charków, Odessa. Rosjanie mogą chcieć umocnić się w Naddniestrzu, Mołdawii, Gruzji.
Reakcja Zachodu nie jest w tej sytuacji zbyt słaba?