W ciągu jednego dnia prezydent Putin dokonał 12 nominacji i dymisji. Była to największa roszada personalna w elicie władzy od czasu rozpoczęcia kolejnej kadencji prezydenckiej wiosną 2012 roku. – Priorytetem stają się problemy bezpieczeństwa i walki z korupcją, a nie rozwój gospodarczo-społeczny – mówi politolog Jewgienij Minczenko.
Głównymi wygranymi są generałowie różnych służb związanych z wewnętrznym bezpieczeństwem kraju. Przedstawicielem prezydenta w Syberyjskim Okręgu Federalnym został były dowódca wojsk wewnętrznych MSW generał Nikołaj Rogożkin. Putin odwołał jego poprzednika wraz z gubernatorem największej jednostki administracyjnej Rosji, Kraju Krasnojarskiego, z powodu serii zwycięstw partii opozycyjnych, które wygrały wybory na merów największych syberyjskich miast: Nowosybirska i Krasnojarska.
Poprzedni gubernator Krasnojarska Lew Kuzniecow przesunięty na Kaukaz został ministrem zarządzającym całym regionem. Jego los przeczy jednak opinii Minczenki o szykowaniu walki z korupcją. Gwoździem do gubernatorskiej trumny Kuzniecowa stało się włamanie do jego willi... na Lazurowym Wybrzeżu. Decyzja o dymisji zapadła, gdy prasa zaczęła opisywać majątek ówczesnego gubernatora.
Podwładny Rogożkina, dowódca zgrupowania wojsk wewnętrznych na Kaukazie Północnym generał Siergiej Mielnikow, został przedstawicielem prezydenta w Północnokaukaskim Okręgu Federalnym. W Moskwie nikt już nawet nie pytał, dlaczego generał walczący w Czeczenii i na Kaukazie od 1994 roku będzie zarządzał całym regionem, wstrząsanym zamachami i partyzanckimi atakami. A teraz będzie musiał jeszcze pilnować byłego gubernatora.
Na szefa wojsk wewnętrznych z kolei awansował były szef służby bezpieczeństwa prezydenta generał Wiktor Zołotow. Służba bezpieczeństwa prezydenta jest formalnie częścią rosyjskiego BOR, jednak nie zajmuje się ochroną Putina, tylko dubluje funkcje FSB. „Coraz mniej ludzi na »ławce rezerwowych«, bo [Putin] nikomu już nie ufa" – skomentowała na Facebooku tę nominację publicystka Natalia Geworkian.