Rosjanie czekają na granicy

Armia Kremla powróciła na granicę z Ukrainą. ?Kijów dąży do zerwania wszelkich więzi z Rosją.

Publikacja: 18.06.2014 02:00

Posterunek separatystów w okolicach Doniecka

Posterunek separatystów w okolicach Doniecka

Foto: PAP/EPA

Na polecenie ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa rozpoczęto demarkację, czyli wyznaczanie w terenie prawie 2000 kilometrów granicy rosyjsko-ukraińskiej. Rada chce wzdłuż niej zbudować pas ochronny, by uniemożliwić przenikanie uzbrojonych grup z Rosji i definitywnie oddzielić się od uciążliwego sąsiada.

Karty w grze

Zgodnie z układem z 2003 r. oba państwa uznały wspólną granicę, ale następnie należało dokonać delimitacji (czyli wyrysowania jej na dokładnych mapach), a potem demarkacji. W ciągu dziesięciu lat Rosja bojkotowała ten proces, dopiero w listopadzie 2013 r. wkopano pierwszy słup graniczny.

Po wczorajszej decyzji ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa rosyjscy politycy natychmiast oświadczyli, że „jednostronna demarkacja jest nieważna". Ale kijowski MSZ przypomniał, że dokładnie tak postąpiła sama Rosja na granicach z Gruzją, Estonią i Łotwą.

Tymczasem Rosja sama wyznacza przebieg granicy z Ukrainą,  koncentrując na niej swe oddziały. Zdaniem ukraińskiego  analityka  wojskowego kpt. Aleksija Arestowycza najwięcej rosyjskich żołnierzy znajduje się w rejonie  obwodu donieckiego.

32 tys. rosyjskich żołnierzy  na granicy z Ukrainą wspomóc może 15–20 tys. prorosyjskich bojówkarzy.

– Dziś nie ma już szans na przeprowadzenie pokojowej operacji, takiej jak na Krymie.  Jeżeli będzie pomoc z Moskwy, to będzie to jawna operacja wojskowa – powiedział lider separatystów ze Słowiańska Igor Striełkow.

– Codziennie pojawiają się w rosyjskiej propagandzie kłamstwa, które mogą się stać powodem do bezpośredniego ataku. Putin cały czas trzyma tę kartę w grze – mówi „Rz" kijowski analityk Ołeksij Melnyk.

Rosyjskim wojskom Ukraińcy mogą obecnie przeciwstawić jedynie ok. 20 tys. żołnierzy i gwardzistów na terenie Doniecczyzny i Ługańszczyzny. Arestowycz szacuje, że do zakończenia „antyterrorystycznej operacji" i ochrony granicy na wschodzie potrzebnych jest 100–150 tys. żołnierzy. Wzywa do ogłoszenia powszechnej mobilizacji. Częściowa trwa już od marca, ale Arestowycz uważa, że to za mało.

– Brakuje nam zasobów materialnych i finansowych do przeprowadzenia powszechnej mobilizacji – mówi Melnyk. – Poza tym stabilizować sytuację należy nie tylko środkami wojskowymi, ale przede wszystkim politycznymi.

– Rosja ma jedynie dwa wyjścia: rozpocząć wojnę z Ukrainą, wkraczając z ciężkim sprzętem i lotnictwem, lub zostawić wszystko, jak jest, wtedy Noworosja wytrzyma najwyżej dwa–trzy tygodnie – mówił w poniedziałek Striełkow.

Bolesne rozstanie

Kijów postanowił także  całkowicie zerwać współpracę  wojskowo-techniczną z Rosją, o czym poinformował wczoraj prezydent Petro Poroszenko.  Rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin natychmiast oświadczył, że nie ma to znaczenia, bo już 10 czerwca rząd „przyjął plan zamiany importowanych składników na ojczyste". Został jednak wyśmiany przez analityków wojskowych, zarówno ukraińskich, jak i rosyjskich. Jedni i drudzy przyznają jednak, że zerwanie będzie bolesne dla obu stron.

Rosjanin Aleksander Golc wyliczył, że Ukraina współpracowała z 859 rosyjskimi przedsiębiorstwami, a ok. 400 z nich było całkowicie uzależnionych od tych dostaw.

Najgorzej wygląda kwestia strategicznej broni jądrowej. Jej trzecia część przenoszona jest na rakietach zaprojektowanych i wyprodukowanych w ukraińskim Dniepropietrowsku, cały czas wymagają gwarancyjnych przeglądów. W stoczniach utknie 30 okrętów bez ukraińskich części, w dodatku wszystkie rosyjskie helikoptery latają na ukraińskich silnikach.

– Na Ukrainie zwiększy się bezrobocie na wschodzie kraju, około 30 tys. ludzi zostanie wyrzuconych na bruk – mówi „Rz" ekonomista dr Aleksander Ochrimienko. – Jest to cena za zbliżenie Ukrainy z NATO; prędzej czy później Kijów musiałby zamknąć te przedsiębiorstwa. Kraje zachodnie nie są nimi zainteresowane, ponieważ zorientowane są one przeważnie na rynek rosyjski i oparte na rosyjskich technologiach.

Na polecenie ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa rozpoczęto demarkację, czyli wyznaczanie w terenie prawie 2000 kilometrów granicy rosyjsko-ukraińskiej. Rada chce wzdłuż niej zbudować pas ochronny, by uniemożliwić przenikanie uzbrojonych grup z Rosji i definitywnie oddzielić się od uciążliwego sąsiada.

Karty w grze

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019