Rz: Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że Polska złamała konwencję o ochronie praw człowieka. Jak pan ocenia ten wyrok?
Tadeusz Iwiński:
On łamie klasyczną rzymską zasadę prawną domniemania niewinności. Rzeczywiście współpraca wywiadów Polski i USA była i w jej ramach udostępniono Amerykanom jakiś obiekt, odbyło się kilka lotów na lotnisko w Szymanach. Ale sposób myślenia, że my powinniśmy zakładać, że tam się narusza prawa człowieka, jest niedopuszczalny. W tym wyroku jest wiele dyskusyjnych rzeczy. I tortur nie dopuszczali się przecież polscy oficerowie. Dlatego po przeprowadzeniu jego analizy należałoby się od niego odwołać. Oczywiście, on tworzy złą atmosferę wokół Polski, ale sprawa nie jest jeszcze zakończona.
Obawia się pan, że Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski mogą stanąć przed Trybunałem Stanu?
Nie sądzę, by do tego doszło. Wszyscy następni premierzy i prezydenci Polski zapoznawali się z dossier tej sprawy, które należy do kategorii ściśle tajnych. I żaden z nich, ani Lech Kaczyński, ani Bronisław Komorowski, ani Jarosław Kaczyński, ani Donald Tusk, nigdy tych decyzji nie kwestionował.