Izrael nie rozmawia o rozejmie

Izrael wycofuje się z operacji w Strefie Gazy, ale nie zamierza negocjować z Hamasem w Kairze.

Publikacja: 04.08.2014 04:16

Tak wczoraj wyglądało miasteczko Chuza na południowym wschodzie Strefy Gazy

Tak wczoraj wyglądało miasteczko Chuza na południowym wschodzie Strefy Gazy

Foto: EPA

W niedzielę w Strefie Gazy zginęło w wyniku izraelskich ataków około 30 Palestyńczyków. Największe oburzenie wywołał ostrzał szkoły prowadzonej przez ONZ, w której schronienie znaleźli Palestyńczycy uciekający przed izraelskimi ostrzałami innych części Strefy. Było tam co najmniej dziesięć ofiar śmiertelnych. ?W niezwykle ostrych słowach zareagował sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun – mówił ?o „moralnym skandalu" i „działaniu przestępczym". Liczba Palestyńczyków zabitych od ?7 lipca, gdy Izraelczycy zaczęli operację w Strefie Gazy, przekroczyła 1800. W tym czasie zginęło 65 Izraelczyków, prawie wyłącznie żołnierzy.

Palestyńscy liderzy, zarówno z radykalnego Hamasu kontrolującego Gazę, jak i z umiarkowanego Fatahu, dążyli do rozmów o zawieszeniu broni. ?W Kairze, gdzie miały się one rozpocząć w weekend, pojawili się wysłannicy obu ugrupowań. Wśród postulatów, które postawili Palestyńczycy, jest odblokowanie Strefy, otwarcie przejść granicznych i poszerzenie terenu połowów z 3 do ?12 mil morskich.

Na negocjacje nie przyjechali jednak Izraelczycy. Ich wojska częściowo wycofały się ze Strefy Gazy. Kiedy całkowicie zakończy się izraelska operacja? – Premier Beniamin Netanjahu powiedział, że zależy to od potrzeb polityki bezpieczeństwa Izraela.

Dlaczego Izrael zignorował rozmowy w Kairze? – Nie chcemy dowartościowywać Hamasu. Nie podoba nam się też, że Ameryka wciąż gra w sprawie zakończenia konfliktu w Gazie ?z Katarem i Turcją. Poza tym brak formalnego zawieszenia broni pozwala nam nadal na polowanie na przywódców Hamasu – mówi „Rz" znany izraelski politolog prof. Efraim Inbar.

Egipt tradycyjnie angażował się w negocjacje między Hamasem a Izraelem. Palestyńscy radykałowie nie spotykali się jednak osobiście z Izraelczykami, bo ich nie uznają, natomiast oni uznają ich za terrorystów. Egipscy mediatorzy kursowali między piętrami kairskiego hotelu i przekazywali warunki obu stron.

Ostatnio rozejm w taki sposób udało się wynegocjować ?w egipskiej stolicy w listopadzie 2012 roku, ale wtedy konflikt był znacznie łagodniejszy niż obecnie (w ciągu kilku dni izraelskiej operacji „Filar obrony", wywołanej jak teraz ostrzałem rakietowym ze Strefy Gazy, zginęło 152 Palestyńczyków ?i pięciu Izraelczyków).

Był to największy sukces międzynarodowy wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Mohameda Mursiego. Dziękowała mu osobiście amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton, a na odległość Barack Obama.

Od tej pory sytuacja polityczna w Egipcie całkowicie się zmieniła. Mursiego rok temu obaliła armia, Bractwo Muzułmańskie zostało zdelegalizowane, rozbite (tysiące liderów siedzą w więzieniach, w tym Mursi) i uznane za organizację terrorystyczną. Podobnie obecne władze w Kairze traktują Hamas, politycznego krewniaka Bractwa Muzułmańskiego.

– Egipt uważa, że Hamas wspiera terrorystyczne ugrupowania na półwyspie Synaj. Na dodatek obalony prezydent Mursi jest oskarżany o to, że prowadził współpracę z Hamasem wbrew interesom własnego kraju. I choć w społeczeństwie egipskim jest trochę sympatii dla Strefy Gazy, nie ma jej dla Hamasu – tłumaczy „Rz" Said Sadek, politolog ?z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze. Jak dodaje, z punktu widzenia bezpieczeństwa Egiptu osłabiony Hamas to dobra wiadomość.

Osłabiony Hamas to także, co cieszy egipskie władze, uderzenie w Katar i Turcję. Te dwa państwa uchodzą za wpływowych sojuszników Hamasu i innych radykalnych organizacji sunnickich na Bliskim Wschodzie. Wspierały też egipskie Bractwo Muzułmańskie. Doprowadziło to do poważnego konfliktu z innymi wpływowymi państwami sunnickimi regionu, zwłaszcza Arabią Saudyjską. Saudyjczycy i szejkowie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich miliardami dolarów zasilili kasę Egiptu po obaleniu Mursiego.

Do Kataru i Turcji o pomoc ?w uwolnieniu uprowadzonego w piątek przez Hamas żołnierza izraelskiego zwróciły się Stany Zjednoczone (potem okazało się, że oficer nie żyje).

Wiara Amerykanów w Katar i Turcję nie podoba się w Egipcie i Izraelu. Said Sadek nazywa Katar państwem „pod wpływami CIA". Niechęć do „osi Hamas–Katar–Turcja" ?i wspólne zagrożenia zbliżyły jego zdaniem Egipt i Izrael. ?O wspaniałej, ale nienagłaśnianej publicznie, strategicznej współpracy obu państw mówi i Efraim Inbar.

– Egipcjanie mają już trochę dosyć palestyńskich konfliktów. Ostatnio nie było żadnej demonstracji poparcia dla Palestyńczyków. Są podejrzenia, że wywołując konflikt, Hamas chce zdestabilizować Egipt, a do tego dochodzi stary lęk, że Izrael może wykorzystać konflikt, by zmusić mieszkańców Gazy do przeniesienia się na nasz Synaj – mówi prof. Sadek.

W niedzielę w Strefie Gazy zginęło w wyniku izraelskich ataków około 30 Palestyńczyków. Największe oburzenie wywołał ostrzał szkoły prowadzonej przez ONZ, w której schronienie znaleźli Palestyńczycy uciekający przed izraelskimi ostrzałami innych części Strefy. Było tam co najmniej dziesięć ofiar śmiertelnych. ?W niezwykle ostrych słowach zareagował sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun – mówił ?o „moralnym skandalu" i „działaniu przestępczym". Liczba Palestyńczyków zabitych od ?7 lipca, gdy Izraelczycy zaczęli operację w Strefie Gazy, przekroczyła 1800. W tym czasie zginęło 65 Izraelczyków, prawie wyłącznie żołnierzy.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021