Reklama

Mistrz akrobacji powraca. Dziesięć lat po impeachmencie na Litwie

Rolandas Paksas miał być na zawsze odsunięty od ważnych stanowisk na Litwie. Wiele wskazuje, że kara nałożona na byłego prezydenta dobiega końca.

Publikacja: 05.10.2014 10:10

Mistrz akrobacji powraca. Dziesięć lat po impeachmencie na Litwie

Foto: youtube

Paksas to pierwszy polityk w Europie, który wygrał wybory (w 2003 r. prezydenckie) i został potem pozbawiony urzędu za pomocą procedury impeachmentu (rok później).

Reklama
Reklama

Nałożono na niego przy okazji dotkliwą karę – do końca życia miał mieć zakaz startu w wyborach na Litwie. I od tej pory występował w dziwnej roli – szefa populistycznej partii Porządek i Sprawiedliwość, czasem nawet współtworzącej rząd (tak jest w tej chwili), który sam nie może jednak zajmować żadnych stanowisk w ojczyźnie.

Zakaz nie dotyczył wyborów do Parlamentu Europejskiego, Paksas kolejną kadencję zasiada w jego ławach, w malutkiej, niewiele znaczącej Grupie Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej razem z eurosceptykami z Wielkiej Brytanii i Włoch.

Europejski trybunał w Strasburgu uznał, że dożywotni zakaz startu w wyborach na Litwie to kara zbyt dotkliwa. Podobne głosy odzywają się i w tym kraju.

W obronie Paksasa wystąpił nawet premier i szef Partii Socjaldemokratycznej Algirdas Butkevičius. Spytał niedawno polityków, czy boją się Paksasa jako rywala na krajowym podwórku czy też kierują nimi jakieś inne lęki. Część ekspertów uważa, że szefowi rządu chodzi o to, by Paksas wystartował, przegrał i na dobre zniknął z polityki.

Reklama
Reklama

Ofiara układów

Paksas rozważa teraz start w wyborach na mera Wilna na początku przyszłego roku (zajmował już to stanowisko dwa razy, od niego zaczęła się jego kariera polityczna pod koniec lat 90.).

Jeżeli by dobrze w nich wypadł, w co wielu ekspertów jednak wątpi, może pomyśleć o walce o powrót na najwyższy urząd w państwie. Wybory prezydenckie są dopiero w 2019 roku, do tego czasu Rolandas Paksas może popaść w całkowite zapomnienie. Ale może też liczyć, że społeczeństwo będzie rozgoryczone i postawi na niego - ofiarę litewskiego establishmentu.

Do zachowania wizerunku ofiary układów nie pasuje jednak start w wyborach, zwłaszcza jeżeli miałby się zakończyć mizernym wynikiem.

- Zgłaszając kandydaturę na mera Wilna, Paksas chce nadal korzystać z wizerunku ofiary systemu. Tę misterną konstrukcję może zburzyć szef komisji wyborczej, który uznał, że nie ma przeszkód, by Paksas kandydował. Zinterpretował prawo tak, że Paksasa dotyczy zakaz kandydowania na stanowiska, które wiążą się z przysięgą na konstytucję, a mer składa przysięgę na podstawie zwykłej ustawy sejmowej, a nie konstytucji – mówi „Rz" polski analityk z Wilna Jacek Komar – To chytra zagrywka, bo jak Paksas jednak wystartuje, to przepadnie i skończy się mit ofiary systemu.

Czołowy komentator litewski Audrius Bačiulis z tygodnika „Veidas" uważa, że Paksas nie ma szans na żadne stanowisko pochodzące z wyborów, w tym na mera jakiegokolwiek dużego miasta. - Jego partia ma swój oddany elektorat, ale jest on bardzo rozproszony po całej Litwie. Od dawna żaden kandydat jego partii nie dostał mandatu w wyborach większościowych – mówi nam Bačiulis.

Reklama
Reklama

Litewski macho

Zdaniem komentatora tygodnika „Veidas" Paksas wpadł w pułapkę: z jednej strony chce uchodzić za skrzywdzonego przez establishment, a z drugiej prezentować się jako macho. A to do siebie nie pasuje. Wizerunek macho przez lata budował dzięki swoim sukcesom w lotnictwie. Paksas jest mistrzem akrobacji. Ukończył akademię lotnictwa cywilnego w Leningradzie. Był mistrzem w akrobacji ZSRR, a potem niepodległej Litwy.

Z lotnictwem związane też były jego problemy, które doprowadziły do odebrania mu urzędu prezydenta w 2004 roku, ledwie kilkanaście miesięcy po wygraniu wyborów.

A ściślej z głównym sponsorem kampanii wyborczej Jurijem Borisowem, Rosjaninem, który zajmował się sprzedażą rosyjskich helikopterów (ponoć wszystko było pod kontrolą rosyjskich służb specjalnych, co w czasie gdy Litwa wstępowała do NATO i do UE nie robiło dobrego wrażenia). Paksasa posłowie pozbawili urzędu prezydenta pod zarzutem złamania konstytucji i przysięgi. Dziwne wydawało się to, że parę tygodni po objęciu urzędu prezydent Paksas nadał Borisowowi litewskie obywatelstwo, co wyglądało jak zapłata za wsparcie kampanii wyborczej.

Znowu się odbije?

Byłem ostatnim zagranicznym dziennikarzem, który rozmawiał z Paksasem przed odsunięciem go z urzędu prezydenta. Mówił mi wtedy, że establishment litewski mści się na nim za to, że starał się walczyć z korupcją, zorganizowaną przestępczością, przemytem. - Wiedziałem, że to nie pozostanie bez reakcji. Ale nie spodziewałem się, że zostanie podniesiona ręka na tak ważną instytucję, jaką jest urząd prezydenta – dodał.

Wspominał też o swojej pasji do latania i o cechach, które mają lotnicy: - Wytrwałość w dążeniu do celu, chłodny umysł, gorące serce, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. Akrobacje lotnicze, którymi się tyle lat zajmowałem, mają może jedną wyjątkową cechę: gdy samolot z pilotem szybko spada w dół, wszystkim się wydaje, że zaraz się rozbije. On jednak w ostatniej chwili zakręca i znowu leci w górę - powiedział.

Rolandas Paksas szykuje się teraz do kolejnej akrobacji, chce zapewne pokazać, że to nie jest tak, jak się wszystkim wydaje, iż jego polityczny koniec jest bliski.

Reklama
Reklama

Paksas to pierwszy polityk w Europie, który wygrał wybory (w 2003 r. prezydenckie) i został potem pozbawiony urzędu za pomocą procedury impeachmentu (rok później).

Nałożono na niego przy okazji dotkliwą karę – do końca życia miał mieć zakaz startu w wyborach na Litwie. I od tej pory występował w dziwnej roli – szefa populistycznej partii Porządek i Sprawiedliwość, czasem nawet współtworzącej rząd (tak jest w tej chwili), który sam nie może jednak zajmować żadnych stanowisk w ojczyźnie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Świat
ONZ zmęczona własnymi raportami. Sekretarz generalny chce ograniczenia biurokracji
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1257
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1256
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1255
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1254
Reklama
Reklama