Krok ten wywołał na Węgrzech konsternację. Lista osób niepożądanych w USA tworzona jest przez Departament Stanu na podstawie rekomendacji doradców ds. bezpieczeństwa narodowego od 2004 r., jednak do tej pory nie figurowały na niej osoby z państw Unii Europejskiej i NATO.
Przedstawiciele władz w Budapeszcie oficjalnie twierdzą, że nic im nie wiadomo o tym, by na liście „personae non gratae" znaleźli się członkowie rządu, jednak media wymieniają kilka nazwisk z najwyższych kręgów administracji.
Restrykcjami mieliby zostać objęci Ildikó Vida, szefowa NAV (centralny urząd kontroli celno-skarbowej) i jej zastępcy, Péter Heim kierujący związanym z Fideszem instytutem analitycznym Századvég, Árpád Habony uważany za zaufanego doradcę premiera Viktora Orbána oraz były rzecznik rządu. Większość wymienianych przez media osób zaprzecza, że zostały objęte restrykcjami.
Strona amerykańska zgodnie z przyjętą w Waszyngtonie praktyką nie podaje do publicznej wiadomości nazwisk osób objętych zakazem wjazdu do USA. André Goodfriend, charge d'affaires ambasady amerykańskiej w Budapeszcie (Stany Zjednoczone nie posiadają obecnie na Węgrzech ambasadora), poinformował jedynie, że zakazem wjazdu „objęto mniej niż dziesięć osób".
Zaprzeczył on jednocześnie sugestiom mediów związanych z Fideszem, by decyzja była „zemstą" za rzekome kontrole skarbowe w działających na Węgrzech amerykańskich koncernach. Jak wyjaśnił podczas konferencji prasowej, żadne takie kontrole nie były ostatnio prowadzone, a kara dla objętych restrykcjami urzędników jest raczej konsekwencją ich zamieszania w działania o charakterze korupcyjnym lub wyciągania korzyści z takich działań.