Wieloletni szef rządu włącza się w kampanię na ostatniej prostej (wybory do Izby Gmin są 7 maja). A to może się okazać decydujące dla jej wyniku. Średnia 12 najnowszych sondaży zebranych przez BBC daje torysom i laburzystom dokładnie tyle samo głosów: 34 proc.
– Do tej pory temat miejsca Wielkiej Brytanii w Unii nie był specjalnie podejmowany, bo jest to zbyt skomplikowany. Laburzyści woleli atakować za bankructwo systemu ubezpieczeń zdrowotnych (NHS), a torysi woleli przekonywać wyborców, że w razie dojścia do władzy lewicy zbankrutuje cały kraj. Teraz dynamika kampanii wyborczej może się zmienić – mówi „Rz" Ian Bond, dyrektor ds. polityki zagranicznej w londyńskim European Policy Center (CER).
Występując w swoim okręgu wyborczym w Durham, Tony Blair ostrzegł przed skutkami referendum w sprawie członkostwa w Unii, które lider torysów David Cameron chce zorganizować pod koniec 2017 r.
– Pomyślmy o chaosie, jaki spowoduje możliwość, a co dopiero fakt, wyjścia Wielkiej Brytanii z Europy. Pewne posady nagle staną się niepewne; decyzje o inwestycjach zostaną odłożone, o ile nie anulowane; atmosfera niepewności będzie ciążyła nad gospodarką – ostrzegł Blair, który trzykrotnie prowadził laburzystów do wyborczego zwycięstwa.
Według najnowszego sondażu 49 proc. Brytyjczyków chce, aby ich kraj pozostał w UE, a 44 proc., by ją opuścił.