Pełną transmisję Chińczycy mogli obejrzeć tylko w internecie. Całodobowa informacyjna telewizja CCTV-13 pokazała jedynie kilka migawek z prezydentem XI Jinpingiem.
Jednak kilka dni wcześniej zapowiadano transmisję całej uroczystości. Rok wcześniej telewizja pokazywała całą paradę, choć w Moskwie nie było przywódcy Chin, a po placu Czerwonym nie maszerowała kompania honorowa chińskiej armii (jak obecnie).
Dzień po święcie centralna gazeta chińskiej armii „Ludowa armia - niezwyciężona" ostro skrytykowała internautów i blogerów, którzy dziwili się, dlaczego nie było transmisji. „Chińscy żołnierze nie powinni pokazywać się w towarzystwie oszustów" - napisała. Nie wiadomo jednak kogo dotyczyła ta uwaga: gospodarzy, jakichś delegacji zagranicznych obecnych na placu, czy może któregoś z zagranicznych oddziałów biorących udział w paradzie (poza rosyjskimi maszerowali tam żołnierze z kilku krajów).
Artykuł zniknął z internetowego wydania gazety po kilku dniach.
Równocześnie jednak w innych chińskich gazetach (np. „Global Times") pojawiły się niepochlebne wzmianki o Rosji i jej przywódcy, co - zdaniem ekspertów - świadczy o niechętnym stosunku do Moskwy przynajmniej części chińskiej elity politycznej – głównie wojskowej.