- Prezydent Federacji Rosyjskiej może wykorzystywać wszystkie możliwości, jakie daje mu konstytucja. To jest jego prawo - powiedział Pieskow, cytowany przez rosyjską agencję Ria Novosti. W ten sposób rzecznik Putina odniósł się do pytania jednego z dziennikarzy: "Czy prezydent Rosji zamierza skorzystać ze swojego praw, by zwrócić się do Rady Federacji (rosyjski senat - red.) z prośbą o pozwolenie na użycie rosyjskiej armii za granicą".

Pieskow nie ukrywa, że ewentualnym celem rosyjskiej armii wciąż jest Ukraina. - Sytuacja na południowym wschodzie Ukrainy nadal nie jest uregulowana. Ważne jest, by unikać niepotrzebnych działań, które mogą doprowadzić do eskalacji tego konfliktu - powiedział rzecznik Kremla. - Działania te często są działaniami prowokacyjnymi, których niestety nie brakuje z ukraińskiej strony - podsumował.

Jak twierdzi, wszyscy dziś muszą skoncentrować uwagę na "porozumieniach mińskich" i ich realizacji. - Moskwa tego oczekuje najbardziej - zaznaczył Pieskow.

Z kolei przewodnicząca rosyjskiego senatu Walentyna Matwienko mówiła w czwartek, że "Rada Federacji jest gotowa w każdej chwili się zebrać,  by uchwalić ustawę, która wymaga nadzwyczajnego podejścia". - Czasem działać trzeba w trybie natychmiastowym i to jest normalne. Jeżeli będzie jakaś paląca potrzeba, zorganizujemy nadzwyczajne posiedzenie - mówiła Matwienko.

1 marca 2014 roku Władimir Putin zwrócił się do Rady Federacji o pozwolenie na użycie rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainie. Pozwolenie to otrzymał natychmiast i już dwa tygodnie później rosyjscy żołnierze  zajęli ukraiński Krym. Po przeprowadzeniu aneksji półwyspu Putin zwrócił się pod koniec kwietnia do senatu z prośbą o uchylenie poprzedniej decyzji.