W ciągu zaledwie kilku dni prawie 180 tysięcy Rosjan podpisało petycję, w której zwracają się do prezydenta Władimira Putina z prośbą o zaprzestanie niszczenia tak zwanych „zakazanych towarów". Sugerują, by oddawać objęte sankcjami produkty najbardziej potrzebującej części rosyjskiego społeczeństwa. Autorzy petycji proponują przyjąć ustawę, która pozwoliłaby odpowiednim służbom przekazywać „zakazane produkty" organizacjom charytatywnym. Według różnych szacunków obecnie w Rosji niedojada nawet 800 tysięcy osób.

- Sankcje spowodowały znaczący wzrost cen na produkty spożywcze w rosyjskich sklepach. Emeryci, weterani, rodziny wielodzietne, inwalidzi i inni najbardziej potrzebujący obywatele w wyniku tych sankcji zaczęli ograniczać jedzenie, a nawet głodować – czytamy w petycji skierowanej do rosyjskiego prezydenta. Petycja została zaadresowana również do premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa oraz deputowanych Dumy.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział już, że petycja zostanie przekazana prezydentowi, lecz przedtem zweryfikowana zostanie prawdziwość podpisów, które Rosjanie składali za pomocą witryny internetowej Change.org.

Zgodnie z postanowieniem rosyjskiego rządu z 31 lipca, w Rosji rozpoczęło się polowanie na „zakazane towary". Zgodnie z tym postanowieniem z towarami, na które Moskwa nałożyła embargo, będą walczyły jednocześnie trzy służby: Federalna Służba Celna, Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) oraz Rosyjska Służba Ochrony Konsumentów (Rospotriebnadzor). Zgodnie z rozporządzeniem służby te powinny niszczyć „zakazane towary" na terenie całego kraju.

Niedawno rosyjskie władze przedłużyły embargo na zachodnie produkty do 5 sierpnia 2016 roku. Na liście zakazanych towarów znalazło się mięso, ryby, nabiał, warzywa oraz owoce z krajów Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Norwegii.