Reklama

Byki za często wygrywają z ludźmi

W tym sezonie już 9 osób zginęło w walkach byków. W królestwie ożyła debata na temat zakazu korridy.

Publikacja: 19.08.2015 20:55

Byki za często wygrywają z ludźmi

Foto: AFP

Tak wielu ofiar nie było chyba nigdy. Zdaniem dziennika „El Pais" w ciągu ostatnich 15 lat byki śmiertelnie raniły 70 osób, średnio cztery–pięć rocznie. Teraz w ciągu zaledwie dwóch miesięcy zginęło ich dwukrotnie więcej.

Liczby są tym bardziej niepokojące, że hiszpańskie władze od kilku lat starają się wprowadzać zabezpieczenia, na przykład gdy idzie o prawo do spożywania alkoholu przez publiczność. W 2010 r. Katalonia, jako druga prowincja Hiszpanii po Wyspach Kanaryjskich, całkowicie zakazała spektaklu z zabijaniem byków.

„Koniec korridy?" – zatytułował swoją czołówkę dziennik „El Mundo", gdy po Penafiel i Toledo, Walencji, Murcii i Castellon byk zabił kolejnego Hiszpana w Leridzie.

Odpowiedzi na pytanie pisma szybko jednak nie będzie. W Hiszpanii korrida to wielka sprawa. W ubiegłym roku w całym kraju przeprowadzono ponad 2 tys. walk byków, w którym zabito przeszło 7 tys. zwierząt. Zdaniem Juana Mediny, wykładowcy na Universidad de Extremadura, każdego roku organizacja takich spektakli przynosi ok. 280 mln euro.

Gdy Hiszpanią rządzili socjaliści, wydawało się, że korrida odejdzie w przeszłość. Premier Jose-Maria Zapatero wprowadził zakaz transmisji walki byków przez telewizję publiczną. Ale w 2010 r. do władzy powrócili konserwatyści i Mariano Rajoy, entuzjasta korridy, odwrócił decyzję poprzednika. Za jego rządów wprowadzono także ustawę, która uznaje korridę za część „dziedzictwa kulturowego kraju".

Reklama
Reklama

– Jestem przeciwny cierpieniu zwierząt, dlatego nie podoba mi się regularna korrida, a także zadawanie bólu bykom, które są wypuszczane na ulicę. Ale zwykła gonitwa (tzw. encierro), kiedy zwierzę nie jest ani męczone, ani na koniec zabijane, nie budzi moich zastrzeżeń – mówi „Rz" Roque Gonzalez Navarro, radca ds. turystycznych ambasady Hiszpanii w Warszawie.

To jednak właśnie w czasie takich świąt jak Sanfermines w Pampelunie, gdzie ludzie biegną ulicą przed bykiem, a nie podczas regularnych korrid z udziałem profesjonalnych toreadorów, jest najwięcej ofiar śmiertelnych. To zwykle nieostrożni turyści, którzy po spożyciu alkoholu zapominają o ryzyku, jakim jest ucieczka przed ważącym tonę lub więcej bykiem. I płacą za to najwyższą cenę.

– Od lat nie promujemy Hiszpanii poprzez korridę. W Japonii, Chinach, USA to może wciąż przyciągać ludzi, ale w Polsce właściwie nie – tłumaczy Navarro. – W samej Hiszpanii ta tradycja jest wciąż żywa w Andaluzji, Madrycie. Ale w innych regionach kraju jest w odwrocie. Nie znam młodego Hiszpana, który by się tym pasjonował. Nie wierzę w automatyczny zakaz, ale sądzę, że stopniowo obyczaj krwawej walki byków zniknie. To kwestia czasu – dodaje.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama