Wiadomość pojawiła się w wywiadzie dla portalu Euractiv.
– Bettel dostał zaproszenie od Władimira Putina. Poleci do Moskwy w październiku – precyzuje w rozmowie z „Rz" rzecznik luksemburskiej prezydencji w Unii Guy Schuller.
Od kiedy został przewodniczącym Rady UE 1 grudnia, Tusk nigdy nie poleciał do Moskwy, choć to do niego należy wytyczanie strategicznych kierunków polityki zagranicznej Wspólnoty. Polak dał się jednak poznać jako zwolennik stanowczej polityki wobec Kremla i utrzymanie sankcji Unii.
Agenda Bettela jest inna.
– Na razie mamy taki układ: sankcje, reakcja, sankcje, reakcja. To szkodzi wszystkim, zarówno Rosji, jak i Europie – powiedział we wspomnianym wywiadzie. – Trzeba znaleźć sposób na pójście do przodu, bo na razie jesteśmy w sytuacji, która przynosi same straty.
Schuller tłumaczy, skąd taka niechęć do sankcji. – Luksemburg ma bardzo bliskie więzi gospodarcze z Rosją, przede wszystkim poprzez banki, które masowo inwestują na Wschodzie.
Decyzja o zniesieniu lub przedłużeniu sankcji ma być podjęta przez Radę UE pod koniec stycznia. Wtedy będzie wiadomo, do jakiego stopnia zostało wprowadzone porozumienie z Mińska. Choć dla wszystkich jest jasne, że Kreml nie zrobił nic, jeśli idzie o aspekt wojskowy umowy, Bettel nie zamierza obarczać winą Rosji.
– Dlaczego układ z Mińska nie jest przestrzegany? Przywódcy muszą honorować to, co zostało podpisane. Jednak obie strony poczyniły błędy. Nie chcę tu obarczać tylko jednej strony – powiedział Bettel.