Syria: Decydująca bitwa Putina

Rosjanie z powietrza, a oddziały Asada, Państwa Islamskiego i Irańczycy na lądzie zaczynają szturm na Aleppo. Będzie jatka.

Aktualizacja: 15.10.2015 06:45 Publikacja: 14.10.2015 21:00

Syria: Decydująca bitwa Putina

Foto: AFP

Uderzenie na największe miasto kraju i jego gospodarczą stolicę to zwieńczenie prowadzonych od dwóch tygodni bombardowań przez rosyjskie lotnictwo. Dzięki nim reżimowe wojska syryjskie, które jeszcze niedawno były w całkowitym odwrocie, teraz zdołały odbić ważne miasta w prowincjach Idlib i Hama. To otworzyło przedpole do Aleppo.

Ale rosyjskie bombardowania przyniosły też dość niespodziewany skutek: zachęciły siły Państwa Islamskiego do szturmu na tereny znajdujące się między Aleppo a turecką granicą. W środę islamiści byli już kilkanaście kilometrów od centrum dwumilionowej metropolii.

– To stawia syryjskich rebeliantów kontrolujących Aleppo w trudnej sytuacji, bo ich szlaki zaopatrzenia z Turcji zostały odcięte – tłumaczy „Rz" David Butter, ekspert londyńskiego Chatham House i do niedawna szef biura „The Economist" na Bliski Wschód. – Państwo Islamskie i Putin zawarli niepisany sojusz, bo na tym etapie wojny Kreml nie myśli o zajęciu terenów kontrolowanych przez islamistów. To przede wszystkim obszary pustynne, bez większego znaczenia gospodarczego poza pokładami gazu na wschód od Hamy, które pozostają pod kontrolą sił Asada. Czy w drugim etapie wojny Putin uderzy na Państwo Islamskie, na razie nie wiadomo. Ale władze Iraku go do tego zachęcają – dodaje.

Walka o Aleppo będzie jednak niezwykle trudna. Co prawda przestrzeń powietrzną bez reszty kontrolują tu Rosjanie, ale rebelianci będą bić się o każdy kwartał, każdą ulicę.

– W sukurs siłom Asada Baszara przyszli Irańczycy, ale mówi się na razie o kilku tysiącach bojowników. Tymczasem do zajęcia Aleppo Teheran musiałby wysłać przynajmniej 30–40 tys. żołnierzy elitarnej Gwardii Republikańskiej – uważa Butter. Jego zdaniem w tej sytuacji należy się spodziewać bezwzględnego, wielotygodniowego bombardowania miasta przez rosyjskie lotnictwo.

Rebelianci broniący miasta są w tej trudniejszej sytuacji, gdyż z dostarczania im broni zrezygnowali Amerykanie. Obama, który doszedł do władzy na fali obietnic wyprowadzenia Stanów Zjednoczonych z „bliskowschodniego bagna", wstrzymał pomoc dla syryjskiej opozycji. Dostawa z powietrza prowiantu także jest wykluczona.

– Amerykanie boją się, że ich wsparcie trafi do powiązanego z Al-Kaidą Frontu An-Nusra. Obawiają się także, że ich samoloty mogą zderzyć się z rosyjskimi myśliwcami. Do takiej kolizji niemal doszło już w sobotę – uważa Butter.

Za zgodą Waszyngtonu rebelianci do tej pory otrzymywali broń i amunicję od Arabii Saudyjskiej. Ale chodzi przede wszystkim o miny przeciwpancerne. Amerykanie nie zgadzają się, aby Rijad dostarczał ręczne wyrzutnie przeciwlotnicze typu Singer, które tak skutecznie pokonały Związek Radziecki w Afganistanie przed trzema dekadami.

Sygnałem, jak bardzo Waszyngton nie chce się mieszać w batalię w Syrii, była debata w nocy z wtorku na środę między pretendentami do demokratycznej nominacji w wyborach prezydenckich. Hillary Clinton zaproponowała wówczas, aby stworzyć strefę zakazu przelotów nad częścią kraju. Gdy jednak jeden z dyskutantów zwrócił uwagę, że przeciw takiej koncepcji jest Putin, który uważa, że narusza to władze Baszara Asada, była sekretarz stanu natychmiast wycofała się ze swojego pomysłu.

Zdobycie Aleppo byłoby jednak przełomem w trwającej od blisko pięciu lat wojnie domowej. Oznaczałoby to, że dyktator, którego wielu spisało na straty, znów kontroluje kluczowe punkty kraju. Wojna o samo miasto rozpoczęła się już w lipcu 2012 r. i do tej pory nie zakończyła się zdecydowanym rozstrzygnięciem. Północ i wschód metropolii zajmują wojska reżimowe, resztę – rebelianci, ale jedną z dzielnic na północy – oddziały kurdyjskie.

Uderzenie na największe miasto kraju i jego gospodarczą stolicę to zwieńczenie prowadzonych od dwóch tygodni bombardowań przez rosyjskie lotnictwo. Dzięki nim reżimowe wojska syryjskie, które jeszcze niedawno były w całkowitym odwrocie, teraz zdołały odbić ważne miasta w prowincjach Idlib i Hama. To otworzyło przedpole do Aleppo.

Ale rosyjskie bombardowania przyniosły też dość niespodziewany skutek: zachęciły siły Państwa Islamskiego do szturmu na tereny znajdujące się między Aleppo a turecką granicą. W środę islamiści byli już kilkanaście kilometrów od centrum dwumilionowej metropolii.

Pozostało 83% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 961
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 960
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 959
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 958