Reklama

Valls idzie w ślady Schrödera

Reforma rynku pracy, którą forsuje premier, grozi rozpadem Partii Socjalistycznej. Ale może uratować kraj.

Aktualizacja: 08.03.2016 21:46 Publikacja: 07.03.2016 18:05

Manuel Valls uważa, że szansą dla lewicy są reformy

Foto: AFP

To będzie najtrudniejszy tydzień dla socjalistycznego rządu od przejęcia władzy w 2012 r. Premier Manuel Valls spotyka się z przywódcami związków zawodowych, aby usłyszeć ich zdanie na temat projektu ustawy el-Khomri, zwanej tak od nazwiska minister pracy. Rozmowy będą trudne, bo część central domaga się wycofania projektu, a pozostałe – zasadniczych modyfikacji.

Jednocześnie przeciwnicy reformy zebrali w ciągu pięciu dni grubo ponad milion podpisów pod petycją w tej sprawie do rządu. A na środę została zaplanowana pierwsza z wielkich manifestacji, które mogą się przekształcić w strajk generalny: już wiadomo, że staną koleje i komunikacja miejska.

Dla Valls najgroźniejszy jest jednak bunt we własnej partii. Na jego czele stanęła Martine Aubry, była sekretarz generalna PS i córka byłego szefa Komisji Europejskiej Jacques'a Delors'a, a dziś burmistrz Lille.

– Chcemy obronić to, o co walczyliśmy przez całe życie – ogłosiła w wywiadzie dla „Le Monde" i zapowiedziała wyjście „wraz z przyjaciółmi" z kierownictwa ugrupowania.

Gerard Grunberg, jeden z najwybitniejszych znawców francuskiej lewicy, nie ma wątpliwości: to oznacza ostateczne rozbicie partii.

Reklama
Reklama

– Nie wiemy, czy PS rozpadnie się jeszcze przed wyborami prezydenckimi w 2017 r. czy po nich, bo na razie Aubry zapowiada, że nie wystartuje w wyścigu o Pałac Elizejski. Ale z pewnością droga do przejęcia w przyszłym roku władzy przez prawicę została otwarta – mówi Grunberg „Rz".

Potwierdzają to sondaże. Skok popularności François Hollande'a po zamachach terrorystycznych okazał się przejściowy. Sondaż „Le Parisien" pokazuje, że prezydenta popiera już tylko 17 proc. Francuzów, a 80 proc. mu nie ufa – prawdziwa katastrofa. Niewiele lepiej wypada popularny niegdyś Valls, który może liczyć na poparcie 23 proc. rodaków.

W tej sytuacji nie jest wykluczone, że Hollande zacznie się wycofywać z reform: jest znany z koncyliacyjnego sposobu prowadzenia polityki. Ale Manuel Valls zapowiada, że z reformy rynku pracy nie zrezygnuje.

– Bezruch byłby najgorszy – mówi premier.

Grunberg tłumaczy: – Valls zdecydował się na bardzo ryzykowną strategię, bo chce pokazać, że jest prawdziwym reformatorem, że lewica też ma program na przyszłość. Lansuje się jako lider nowoczesnej socjaldemokracji na wzór włoskiej Partii Demokratycznej lub niemieckiej SPD w opozycji do ortodoksyjnej lewicy. 54-letni premier doszedł do wniosku, że tylko w ten sposób może jeszcze mieć jakąś przyszłość w polityce. Dla niego lewica tylko jako ruch reformatorski ma szansę w przyszłości dojść do władzy.

Przez ostatnie cztery lata Hollande próbował obniżyć bezrobocie, unikając liberalnych reform rynkowych. To okazało się jednak niemożliwe, bo przy bardzo słabym wzroście gospodarczym przedsiębiorcy nie chcą zatrudniać nowych pracowników bez gwarancji, że będą mogli w razie potrzeby łatwo się ich pozbyć. Dlatego bezrobocie w styczniu dotknęło we Francji 10,2 proc. osób w wieku produkcyjnym wobec 6,9 proc. w Polsce – podaje Eurostat. To niemal 3 mln osób, a jeśli liczyć tych, którzy są zmuszeni do pracy na część etatu – blisko 6 mln.

Reklama
Reklama

Proponowane zmiany w znacznym stopniu naśladują reformy Gerharda Schrödera w Niemczech sprzed przeszło dziesięciu lat. Zakładają, że przedsiębiorcy będą mogli zawrzeć umowy o warunkach pracy z załogą w ramach firmy, a nie – jak do tej pory – całych branż. W kraju, gdzie obowiązuje 35-godzinny tydzień pracy, załoga będzie mogła zostać zmuszona nawet do pracy przez 48 godzin. Bonus za nadgodziny ma zostać ograniczony do 10 proc. normalnych stawek wobec 25 proc. do tej pory. Co jednak najważniejsze: w razie zwolnień z powodów ekonomicznych (znaczące pogorszenie wyników firmy) wielkość odpraw zostanie ściśle określona i w żadnym wypadku nie przekroczy odpowiednika 15 miesięcznych wypłat. Do tej pory to sądy pracy wyznaczały wielkość takich odpraw – co było źródłem wielkiej niepewności dla przedsiębiorców i zniechęcało ich do zatrudnienia nowych osób.

Reforma Manuela Vallsa mimo wszystko omija kluczową grupę zawodową: funkcjonariuszy publicznych. Chodzi o 6 mln osób zatrudnionych dożywotnio.

– To jedyna grupa społeczna doskonale zorganizowana, które może sparaliżować kraj, w dodatku podstawa elektoratu Partii Socjalistycznej. Valls boi się ich ruszyć, tym bardziej że od czasów Colberta i Richelieu państwo jest fundamentem istnienia Francji – mówi Gerard Grunberg. – Funkcjonariusze stracą swoje przywileje dopiero wtedy, gdy Francji już zupełnie nie będzie stać na ich opłacenie, gdy Skarb Państwa będzie pusty – dodaje.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama