Reklama

Macedonia. Słabe państwo nie powstrzyma fali imigrantów

Dziś w Wiedniu UE miała próbować przekonać skłóconych Macedończyków do porozumienia. Rozmowy zostały jednak w ostatniej chwili odwołane.

Aktualizacja: 22.04.2016 13:30 Publikacja: 22.04.2016 13:16

Wczoraj wieczorem w Skopie. Trwają demonstrację ruchu „Protestuję!”

Wczoraj wieczorem w Skopie. Trwają demonstrację ruchu „Protestuję!”

Foto: AFP

Zachód obawia się, że zdestabilizowana Macedonia stanie się poważnym problemem dla bezpieczeństwa kontynentu. Przez ten kraj przebiega, na razie prawie całkowicie zablokowany, najważniejszy szlak, którym do UE docierali imigranci z Azji i Afryki.

Kryzys polityczny w tym jednym z najbiedniejszych krajów Europy trwa od dwóch lat. Zaostrzył się teraz. Od połowy kwietnia w Macedonii trwają wielotysięczne antyrządowe demonstracje, czasem dochodzi do ostrych zamieszek. Mówi się już o macedońskim Majdanie, na wzór ukraińskiego.

Gniew manifestantów, którzy utworzyli ruch nazywany po prostu „Protestuję!", skierowany jest przede wszystkim przeciwko prezydentowi Gjorge Iwanowowi. Domagają się jego dymisji. Iwanow, symbolizujący w oczach przeciwników skorumpowane elity, uniewinnił 12 kwietnia mocą dekretu 56 polityków z obozu władzy, których nadużycia wyszły na jaw w wyniku ujawnienia na początku zeszłego roku podsłuchów. I zakończył niewygodne śledztwo.

Przeciwnicy władz domagają się odwołania dekretu i przełożenia zaplanowanych na początek czerwca wyborów.

Prorządowe media zarzucają demonstrantom, że są „chuliganami na usługach Zachodu" i zamierzają przekształcić Macedonię w protektorat.

Reklama
Reklama

- Protestujący to tacy lewicowi hipsterzy, działacze społeczni, pracownicy organizacji pozarządowych, dystansują się w ogóle od partii politycznych. W Macedonii reżim ma charakter lekkiego autorytaryzmu, społeczeństwo jest zastraszane, a protesty są całkowicie uzasadnione, bo dekret prezydenta był jawną kpiną z obietnic demokratyzacji. Zachód od czasu arabskiej wiosny nie jest jednak chętny to wspierania ruchów antysystemowych – mówi „Rzeczpospolitej" Marta Szpala, analityk warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

W kraju rządzi narodowo-konserwatywna partia o najdłuższej chyba nazwie na świecie: Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna - Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej (WMRO-DPMNE). Prezydent nie jest jej członkiem, ale jest z nią blisko związany.

Głównym przeciwnikiem politycznym WMRO-DPMNE jest socjaldemokratyczna SDSM, której protesty są na rękę. Ale dla demonstrantów z ruchu „Protestuję" - jak mówi Marta Szpala – nie jest wiarygodna, jest współtwórcą systemu, rządziła wcześniej i ma swoich oligarchów.

Unia Europejska już w zeszłym roku próbowała doprowadzić do porozumienia. Miała ono polegać m.in. na liberalizcji mediów, wprowadzeniu przedstawicieli opozycji do rządu i przeprowadzeniu przyśpieszonych wybory (ostatecznie wyznaczonych na 5 czerwca 2016).

UE uznała, że władze się z porozumienia nie wywiązały. - Prezydent Iwanow przesadził z dekretem. Bruksela była już pogodzona z sytuacją, zakładała, że idealnych wyborów nie będzie, ale przynajmniej będzie w miarę stabilnie. Decyzja prezydenta doprowadziła jednak do wielkich protestów – podkreśla Marta Szpala.

Wczoraj Bruksela poinformowała, że planowane na dziś spotkanie w Wiedniu zostało odwołane. Zagroziła też odłożeniem procesu negocjacji na temat przyszłego członkostwa Macedonii w UE.

Reklama
Reklama

- Straszenie zamrożeniem negocjacji członkowskich na nikogo w Macedonii już nie działa. Nie da się zamrozić tego, co jest dawno zamrożone. Od 2008 roku w tej sprawie nic się nie dzieje. Grecja wszystko wetuje, zresztą nie tylko w sprawie UE. To przez nią Macedonia nie została przyjęta do NATO. To efekt sporu o nazwę „Macedonia" - mówi analityczka OSW.

Możliwe są sankcje wobec niektórych macedońskich polityków – dowiedziała się Agencja Reuters.

„W kraju już praktycznie nie działają legalne instytucje". „Kryzys w Macedonii staje się problemem w zakresie bezpieczeństwa dla UE" - przytacza komentarze ekspertów portal niemieckiego tygodnika „Der Spiegel".

Zgadza się z tym Marta Szpala. - To Macedończycy od roku pilnowali macedońsko-greckiej granicy. Policja i wojska są już zmęczone jej ochroną, na dodatek część policji ze względu na protesty przesunięto do stolicy. Może to spowodować, że imigranci ruszą do UE. A na początku zapewne wzrośnie przemyt.

Czy w konflikt miesza się Moskwa? - Rosjanie nie mają przyczółków w Macedonii, to jest przede wszystkim konflikt wewnętrzny, choć destabilizacja jest im na rękę. Można mówić, że opozycja socjaldemokratyczna jest bardziej proeuropejska. Rządzący bardziej podkreślają to, że Zachód zawiódł i próbuje coś narzucać. Ale nie stają się przez to prorosyjscy – uważa Marta Szpala.

W wydarzenia nie angażują się też organizacje mniejszości albańskiej (licznej – co czwarty mieszkaniec dwumilionowej Macedonii to Albańczyk).

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama