Reklama

Wybory prezydenckie w USA: Trump wraca do gry i goni Clinton

Dziewięć dni przed wyborami FBI wznawia śledztwo przeciwko Clinton. To może zmienić wynik głosowania.

Aktualizacja: 31.10.2016 05:12 Publikacja: 30.10.2016 17:34

Dyrektor FBI James Comey może przejść do historii jako człowiek, który otworzył Trumpowi drogę

Dyrektor FBI James Comey może przejść do historii jako człowiek, który otworzył Trumpowi drogę do Białego Domu

Foto: AFP

– Tydzień temu byłem pewien, że Hillary Clinton wygra wybory. Teraz myślę, że wciąż ma większe szanse niż Trump, ale to już nie jest przesądzone – mówi „Rz" George Friedman, założyciel znanej agencji analitycznej Stratfor.

Po serii skandali kampania Donalda Trumpa w ostatnich dniach nieco przycichła. Ale kandydatka demokratów na ostatniej prostej przed dniem głosowania ma coraz większe kłopoty. Trzy dni temu WikiLeaks ujawniła dokumenty, które pokazują, że Bill Clinton wykorzystywał swoją i żony fundację charytatywną do prowadzenia biznesu bez płacenia podatków. A w piątek dyrektor FBI James Comey podjął bezprecedensową na tym etapie kampanii decyzję o wznowieniu śledztwa w sprawie używania przez Clinton prywatnej poczty do celów służbowych, gdy stała na czele amerykańskiej dyplomacji.

Clinton warta Trumpa

– Teraz ludzie dojdą do wniosku, że Clinton może ma większą ogładę, ale jest równie nieuczciwa co Trump, że są siebie warci – mówi Friedman.

Najnowszy sondaż ABC, przeprowadzony jeszcze przed decyzją FBI, daje już tylko przewagę 2 punktów procentowych demokratom. Wynika z niego, że na Clinton chce głosować 47 proc. Amerykanów, a na Trumpa – 45 proc. Co ciekawe, miliarder prowadzi w Ohio, stanie, bez którego poparcia nikomu nie udało się zdobyć Białego Domu od przeszło pół wieku.

– I to może być niedoszacowanie poparcia dla Trumpa, bo część wyborców wstydzi się przyznać, że na niego głosuje – mówi „Rz" Julian E. Zelizer, znany profesor politologii na Uniwersytecie Princeton i konsultant CNN.

Reklama
Reklama

Kontrowersyjną decyzję w sprawie wznowienia śledztwa przeciw Clinton Comey podjął wbrew radom Departamentu Sprawiedliwości. Republikanin mianowany na szefa FBI trzy lata temu przez Baracka Obama, ma opinię człowieka, który nie ulega naciskom politycznym: jako zastępca prokuratora generalnego za prezydentury George'a W. Busha, sprzeciwił się wprowadzeniu systemu powszechnych podsłuchów przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA).

W lipcu Comey uznał, że Clinton była „skrajnie nieostrożna", przekazując tajne informacje poprzez niezabezpieczony serwer. Wówczas jednak umorzył śledztwo. W czwartek otrzymał jednak serię nowych e-maili, które skłoniły go do zmiany decyzji. Co ważniejsze, postanowił o tym zawiadomić w specjalnym liście osiem czołowych komisji Kongresu, doskonale zdając sobie sprawę, że zostanie to natychmiast upublicznione przez przeciwników Clinton.

– Gdybym tego nie zrobił, można by uznać, że chcę ukryć coś przed społeczeństwem – tłumaczył.

W sobotę w czasie wiecu w Phoenix Trump pochwalił Comeya za przeciwstawienie się „skorumpowanemu systemowi".

– Departament Sprawiedliwości stara się, jak może, ukryć kryminalną działalność Hillary Clinton – powiedział miliarder bez podania jakichkolwiek dowodów.

Jednak jego głos był raczej wyjątkiem, bo w czasie weekendu na Comeya posypały się gromy, także ze strony części republikanów.

Reklama
Reklama

– FBI tradycyjnie nie podejmowała żadnych inicjatyw, które mogłyby bezpośrednio wpłynąć na wynik wyborów. To, co się stało, jest szokujące – powiedziała Dianne Feinstein, demokratyczna senator z Kalifornii.

Ucieczka do przodu

Sama Clinton postanowiła ratować sytuację, domagając się od Comeya opublikowania szczegółów odnalezionych e-maili do poniedziałku.

– To, co zrobiło FBI, jest nie tylko bezprecedensowe, ale także głęboko niepokojące. Dlatego wystąpiliśmy do dyrektora Comeya, aby wszystko natychmiast wyjaśnił, wszystko wyłożył na stół – powiedziała.

Ale taka ucieczka do przodu może się okazać nieskuteczna, jeśli odnalezione e-maile zawierają tajne informacje, których Comey nie będzie miał prawa opublikować. Ta zaś korespondencja elektroniczna, którą opublikują, może jeszcze bardziej pogrążyć kandydatkę demokratów.

– W ostatnich dniach Trump przestał wierzyć we własne zwycięstwo, zajął się inauguracją swojego nowego hotelu w Waszyngtonie, przestał finansować własną kampanię. To spowodowało, że ludzie nieco zapomnieli o jego wpadkach i paradoksalnie znów rośnie mobilizacja wyborców republikańskich. Po stronie demokratów sytuacja może być odwrotna, jeśli ostatnie skandale odwiodą wahających się wyborców od poparcia Clinton – mówi Julian Zelizer.

Taką ocenę potwierdza sondaż ABC, z którego wynika, że już 81 proc. wyborców republikańskich deklaruje gotowość poparcia Trumpa. Dwa tygodnie temu było ich 75 proc.

Reklama
Reklama

Ale profesor Zelizer podkreśla: – Aby wygrać wybory, Trump musiałby zdobyć właściwie każdy z 13 „swing states" (stany głosujące raz na republikanów, a raz na demokratów). Pod tym względem układ jest znacznie bardziej sprzyjający dla Clinton, bo Barack Obama przez osiem lat prezydentury przejął dla demokratów wiele stanów, które wcześniej tradycyjnie głosowały na republikanów.

W Ameryce wybory wygrywa nie ten, kto przekona najwięcej wyborców, ale ten, kto przejmie 270 głosów elektorskich spośród 538, jakimi dysponują wszystkie stany. Zdaniem szanowanego portalu RealClearPolitics.com w niedzielę Clinton wciąż mogła liczyć na 252 „pewne" głosy elektorskie wobec tylko 126 dla Trumpa. Pozostałe 160 należy właśnie do „swing states".

W nowym układzie mało prawdopodobne wydaje się natomiast, aby demokraci odbili z rąk republikanów Kongres.

– Być może zdobędą większość w Senacie, ale nie w Izbie Reprezentantów. A republikanom to wystarczy, aby szachować Clinton, bo obie izby muszą uzgodnić wspólną wersję ustaw, które mają wejść w życie – podkreśla George Friedman.

Obama miał po swojej stronie cały Kongres tylko przez pierwsze dwa lata prezydentury. Stracił go po wprowadzeniu kosztownego systemu ubezpieczeń zdrowotnych Obamacare.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1386
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama