Premier Wielkiej Brytanii w latach 1997-2007 ocenił, że jego kraj jest miejscem, w którym odbywa się „wyjątkowy eksperyment polityczny”. - Testujemy - miejmy nadzieję, że nie doprowadzi to do zniszczenia - czy duże, rozwinięte państwo jest w stanie przekształcić swoją politykę w chaos i przetrwać przy tym bez poważnych szkód ekonomicznych i społecznych, w swojej zasadniczej tkance - powiedział w rozmowie z agencją Reutera.

Blair zauważył przy tym, że choć „populizm wszelkiego rodzaju jest powszechny na całym świecie”, to „w większości przypadków populizm koncentruje się na przywódcy a liderzy są przemijający”. - W Wielkiej Brytanii nasz populizm skoncentrował się na polityce - brexicie - która może być trwała - tłumaczył.

- Nasza polityka jest całkowicie dysfunkcyjna (...) Jeśli brexit zostanie zablokowany w Izbie Gmin, sposobem na jego odblokowanie jest zwrócenie się do osób, które pierwotnie go poparły. Jest to szczególna kwestia i należy podjąć konkretną decyzję - przekonywał były premier.

- Prawda jest taka: opinia publiczna nie jest przekonana, by któraś z dwóch głównych partii zasługiwała na zwycięstwo w grudniowych wyborach - dodał Blair. - One rozpowszechniają dwa zestawy fantazji i obie, jako rządy większościowe, stwarzają ryzyko, że kraj byłby kierowany nierozsądnie - mówił, oceniając wybory, zaplanowane na 12 grudnia, jako „najdziwniejsze w swoim życiu”.

- W pewnym momencie - i oby nie za późno - musimy zająć się pilnym zadaniem odbudowy rozsądnego głównego nurtu polityki brytyjskiej. W przeciwnym razie ten eksperyment laboratoryjny z populizmem zakończy się bardzo źle dla naszego narodu - powiedział Tony Blair.