Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną. Przesądził tym, że właściciel nieruchomości musi zapłacić 38 426,54 zł za usunięcie w 2013 r. bez wymaganego zezwolenia świerka o średnicy pnia 50 cm. Drzewo wycięto w związku rozbudową budynku.
Właściciel nieruchomości bronił się, że drzewo zostało ścięte bez jego wiedzy i skradzione. Wójt nie dał wiary tym wyjaśnieniom i nałożył karę.
Czytaj też: Opłata za wycinkę drzew: 10 tys. za pozbycie się dwóch wierzb
Właściciel nieruchomości odwołał się do samorządowego kolegium odwoławczego. SKO uznało, że kara została wymierzona zasadnie i zgodnie z prawem. Oględziny wykazały, że na nieruchomości prowadzono roboty ziemne i teren został wyrównany. Na działce znajdowały się części koron drzewa i gałęzie. Prace prowadzone były przy użyciu koparki przez osobę działającą na zlecenie skarżącego. Odwołujący się oświadczył, że nie posiada umów ani rachunków na wykonywanie prac na działce. Zdaniem SKO właściciel nie wykazał też braku swojej winy. A jego zeznania co do kradzieży drzewa były ze sobą sprzeczne.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie był podobnego zdania. Właściciel nieruchomości postanowił wnieść skargę do NSA. Nic nie wskórał. Sąd orzekł, że zgodnie z art. 88 ust. 2 ustawy o ochronie przyrody to m.in. na posiadacza nieruchomości nakładana jest kara pieniężna za usunięcie drzewa bez wymaganego pozwolenia.