Rosyjski urząd statystyczny nie prowadzi żadnych statystyk, które wskazywałyby na liczbę muzułmanów w Rosji. Nie podaje też informacji o wyznaniu mieszkańców rosyjskiej stolicy. Nieznana też jest dokładna liczba przybyszy z byłych republik radzieckich Azji Środkowej, którzy co roku masowo udają się do Moskwy i wielu innych rosyjskich miast za chlebem.
Wielu rosyjskich analityków uważa, że władze celowo ignorują lub zaniżają skalę, na jaką od upadku Związku Radzieckiego rozrósł się islam w Rosji.
Można było to obserwować na własne oczy we wtorek, gdy muzułmanie na całym świecie rozpoczęli obchody swojego najważniejszego święta ofiar (po arabsku Id al-Adha, w Rosji nazywane z turecka – Kurban Bajram).
Za mało meczetów
Od kilku dni rosyjskie media informowały o miejscach, gdzie muzułmanie w Moskwie w czasie Kurban Bajram mogą się udać na modlitwę. Powstały nawet specjalne mapy, kolportowane przez stołeczne media. Pięć działających tam meczetów nie pomieściłoby wszystkich chętnych i władze miasta musiały wyznaczyć trzy dodatkowe placówki. Kilka dni wcześniej mieszkańców największej rosyjskiej metropolii uprzedzano, by znaleźli alternatywne środki komunikacji, ponieważ wiele linii autobusowych i stacji metra tego dnia nie będzie kursowało.
Największy paraliż był w okolicy meczetu Katedralnego, największej świątyni muzułmańskiej w Rosji, gdzie zebrało się ponad 100 tysięcy wiernych. Przewodniczący Rady Muftich Rosji Ruszan Abbjacow podsumował, że ogółem w modłach w Moskwie i podstołecznych miejscowościach wzięło udział mniej więcej 320 tys. muzułmanów.