Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Wprost” powiedział, że jeśli nie ma jawnych podpisów pod listami do KRS, to w zasadzie nic się nie dzieje, nie ma to konsekwencji.
Dzieje się. Te listy były być może skonstruowane w ten sposób, że nie było wymaganej liczby 25 podpisów, a jest przecież wątpliwość dotycząca sędziego Macieja Nawackiego, bo kilka osób wycofało podpisy. Powstaje więc pytanie czy cała procedura była w ogóle ważna. Nie można twierdzić, że powołanie przez prezydenta załatwia wszystko, jeżeli cały proces powołania był dotknięty tego typu wadą formalną. Być może było tak, że poparcie kandydatów na tych listach było poparciem krzyżowym, czyli ta sama grupa popierała różnych sędziów. Pytanie, ilu było sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy się pod tym podpisali. Niestety, cały czas odbijają się echem słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro „myśmy zgłosili” , słowa które wyrwały mu się w Senacie. „Myśmy zgłosili” jest dla mnie bardzo znaczące.