Choć kobiety stanowią tylko jedną trzecią wszystkich dłużników i zalegają na mniejsze kwoty niż mężczyźni, to jednak częściej niż oni ogłaszają upadłość konsumencką. Co ciekawe, lawinowo – aż pięciokrotnie – zwiększyło się grono najmłodszych kobiet, które wpadły w pętlę zadłużenia – wskazują dane Krajowego Rejestru Długów, które poznała „Rzeczpospolita".
Kłopoty przez kredyty
Łącznie 918 tys. kobiet w kraju jest zadłużonych na przeszło 12,6 mld zł (średnia zaległość to 13,8 tys. zł, gdy u mężczyzny – 21 tys. zł). Rekordzistką jest mieszkanka Mazowsza, 49-latka, która ma do spłaty aż 25 mln zł, a zalega funduszom sekurytyzacyjnym i sądowi. Kim jest z zawodu, rejestr nie określa. Dostarcza jednak wielu ciekawych informacji o finansach pań.
Największą grupę, ponieważ jedną czwartą wszystkich kobiet figurujących w bazie, stanowią 36-, 45-latki. Jednak, co znamienne, od 2015 r. gwałtownie zwiększyły się długi najmłodszej grupy wiekowej, czyli kobiet w wieku od 18 do 25 lat. Tylko w ciągu pięciu lat ich grono wzrosło z 9,3 tysiąca do blisko 54 tys.
Czy jest to wyraz emancypacji, czy może zmiana pokoleniowa, która sprawia, że kobiety mniej roztropnie podchodzą do finansów? Eksperci KRD twierdzą, że z oceną trzeba poczekać kilka lat, kiedy okaże się, czy ten trend się utrwali.
Z raportu wynika, że dla wielu kobiet prawdziwe problemy finansowe zaczynają się po czterdziestce. I tak u 41-latek średnie zadłużenie przekracza 15 tys. zł i spada poniżej tego poziomu dopiero tuż po osiemdziesiątce.