– Rozwiązywaniem problemów Polaków na Litwie powinna się zająć nie tylko Litwa. Także Polska musi się bardziej stanowczo domagać stosowania przez ten kraj standardów unijnych wobec polskiej mniejszości – oświadczył w Wilnie Hans-Gert Pöttering. W piątek przez pół godziny rozmawiał z mieszkającymi tam Polakami. Sam poprosił o spotkanie, bo chciał usłyszeć, jaka jest sytuacja mniejszości narodowych.
I co usłyszał? Że lista problemów, z jakimi spotyka się polska mniejszość na Litwie, nie zmniejsza się od 19 lat, czyli od czasu, gdy Litwa odzyskała niepodległość. Najważniejsze z nich to nieustannie batalia o zwrot ziemi i pisownię polskich nazwisk, ale również coraz poważniejsza walka o zachowanie języka polskiego jako wykładowego w polskich szkołach.
– Polacy na Litwie bardzo popierali wejście Litwy do UE. Mieliśmy nadzieję, że będą wobec nas stosowane unijne standardy. Niestety, dziś polska mniejszość jest rozczarowana członkostwem Litwy w UE, gdyż sytuacja mniejszości narodowych coraz bardziej się pogarsza – powiedział Pötteringowi przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski.
I dodał: – Jesteśmy pozbawiani praw, które nam gwarantowały nawet władze sowieckie.
W rozmowie z „Rz” Waldemar Tomaszewski tłumaczył, że miał na myśli głównie zamiar wprowadzenia języka litewskiego jako języka wykładowego w polskich szkołach. – To oznacza de facto likwidację polskiego szkolnictwa na Litwie. Takich rzeczy nie było nawet za Sowietów – powiedział.