„Mundur zhańbiony. Ludobójstwo, błąd, matactwo. Kto tu jest ofiarą – ich [afgańskie – red.] czy nasze dzieci?” – to fragment utworu „2130 Nangar Khel”, inaczej zwanego „Piosenką z wolnej stopy”. Nagrała go działająca w Wielkiej Brytanii polska grupa rockowa The Poise Rite. Piosenki można posłuchać w Internecie, a link do niej przesłać znajomym. W ciągu kilkunastu dni na stronie, gdzie została umieszczona, zaroiło się od komentarzy. – Utwór zaczął żyć własnym życiem, to chcieliśmy osiągnąć. Skończyć z hipokryzją – tłumaczy Bartłomiej Zaborowski, lider The Poise Rite. Według niego to swoisty protest song. Przeciwko czemu? – Przede wszystkim wojnie, ale też polskiej specyfice. Wokół sprawy jest mnóstwo kłamstw i niedomówień. Ma ona wyraźny kontekst polityczny – podkreśla Zaborowski.
Podobnie uważa Marcin Gomoła z Ruchu Młodego Pokolenia – Pokolenie ,89. Kilka miesięcy temu działacze stowarzyszenia założyli stronę internetową wspierającą aresztowanych żołnierzy. Znalazł się na niej apel o wypuszczenie ich na wolność. Do tej pory podpisało się pod nim blisko 8 tysięcy osób. Ze strony można też pobrać plakaty przedstawiające postać z krwawiącym sercem. „Jestem żołnierzem. Muszę zginąć... żeby się bronić” – głosi umieszczone obok hasło. – Plakat trafił na uczelnie, do szkół na Podkarpaciu i w Bielsku. Można też było go obejrzeć podczas konferencji z udziałem rodzin żołnierzy – wylicza Gomoła.
O Nangar Khel można też przeczytać w internetowej encyklopedii – Wikipedii.
Dlaczego działacze Ruchu zaangażowali się w obronę aresztowanych? – Bo to niewinni ludzie uwikłani w całą sytuację przez polityków. Politycy podnieśli rękę na wojsko, na zwykłego żołnierza, który pojechał na misję ryzykować życie – tłumaczy Gomoła.
Sprawa Nangar Khel już dawno przestała mieć wymiar wyłącznie prokuratorsko-sądowy. – To zadra, która głęboko tkwi w świadomości społecznej – uważa profesor Zbigniew Bokszański, socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego.