42-letnia Aminatu Haidar trafiła tam na własną prośbę. W środę cały dzień cierpiała na ostre bóle brzucha i mdłości. – Wymiotowała krwią, jest bardzo odwodniona, ale nie straciła przytomności – informował szpital w Lanzarote. Podano jej tylko środki uspokajające, bo odmówiła przerwania głodówki, którą rozpoczęła 16 listopada. – Zacznie jeść, gdy wróci do siebie, do al Ujun – mówili hiszpańskim mediom jej sympatycy.

Deportacja Aminatu Haidar z al Ujun, głównego miasta Sahary Zachodniej (byłej kolonii hiszpańskiej), na Wyspy Kanaryjskie przez władze Maroka była powodem rozpoczęcia przez nią głodówki na lotnisku w Lanzarote. Odmówiła przyjęcia od Hiszpanii statusu uchodźcy lub obywatelstwa. Król Maroka wysłał do Waszyngtonu dwóch zaufanych ludzi. Ma nadzieję, że Amerykanom uda się przekonać Saharyjkę do kompromisu, który pozwoli jego krajowi wyjść z twarzą z impasu. Parlament Europejski wyraził przekonanie, że w ciągu 24 godzin Saharyjka wróci do swoich dzieci do al Ujun.

Maroko uważa Saharę Zachodnią za swą prowincję. Walczący o niepodległość tego terytorium front Polisario (popierany przez sąsiednią Algierię) chce referendum na temat jego przyszłości. Rabat gotów jest poszerzyć autonomię Sahary Zachodniej, ale wyklucza suwerenność.