Powodem są upały, które od kilku tygodni bezlitośnie zalewają europejską część Rosji. I wygląda na to, że szybko się nie skończą – tylko w Moskwie w ciągu najbliższego tygodnia temperatura nie będzie spadać poniżej 30 stopni Celsjusza.
– Pracodawcy powinni się zastanowić nad zmianami grafika i przeniesieniem czasu pracy na rano i popołudnie, kiedy upały trochę ustępują – zaproponował Oniszczenko. Medyk udzielił także Rosjanom szeregu cennych rad – by regularnie uzupełniali płyny, a najlepiej pili dużo gorącej herbaty.
W rosyjskiej stolicy topi się asfalt, pogotowie ratunkowe ma pełne ręce roboty, a plaże pękają w szwach. Wielu moskwian ratuje się kąpielami w miejskich fontannach. Biura rezygnują z dress-code, pozwalając pracownikom na noszenie skąpej odzieży, a na ulicach można napotkać przechodniów w negliżu. Sklepy spożywcze sprzedają rekordowe ilości wody mineralnej i kwasu chlebowego.
Słońce przyprawia także o ból głowy rosyjski rząd – susza zniszczyła już 9 mln ha pól. Władze zapewniają, że nie wpłynie to na wzrost cen chleba, ale rolnicy alarmują, że rekordowe upały doprowadziły już do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej w 14 regionach Rosji.