Za alimenty na listę długów

Wchodzące w życie przepisy mają wymusić na opornych, by łożyli na dzieci. Eksperci są jednak sceptyczni.

Aktualizacja: 19.06.2015 16:07 Publikacja: 18.06.2015 20:54

Za alimenty na listę długów

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Za niepłacenie alimentów mniej wyroków bez zawieszenia, za to częstsze grzywny i do tego m.in. obligatoryjny wpis do rejestrów dłużników. To przepisy znowelizowanego kodeksu postępowania karnego, które wchodzą w życie 1 lipca. Mają zdyscyplinować tych, którzy unikają łożenia na utrzymanie potomstwa.

Według szacunków alimentów nie dostaje nawet milion dzieci. To problem nierozwiązany od lat. – Przyczyna tkwi w mentalności. Wciąż pokutuje przekonanie, że alimenty to świadczenie dla byłej partnerki, specyficzna zapłata za błędy przeszłości, a nie pieniądze dla własnych dzieci – tłumaczy Agata Chełstowska z Instytutu Spraw Publicznych.

W praktyce obowiązek utrzymania potomka spada na rodzica faktycznie sprawującego opiekę. Jeśli temu nie podoła, grozi mu nawet odebranie dziecka.

Alimenciarzom, jeśli co jakiś czas zapłacą połowę należności, grozi niewiele. W 2014 r. za uporczywe uchylanie się od płacenia alimentów (ścigane na wniosek drugiego rodzica) skazano 12,9 tys. osób. Rok wcześniej – 13,9 tys. Sądy zazwyczaj orzekają do dwóch lat więzienia w zawieszeniu.

Z kolei gdy dłużnik ścigany jest z urzędu (dzieje się tak, gdy wypłacane jest świadczenie z funduszu alimentacyjnego), nie skazuje się nikogo. Ostatni wyrok skazujący z tego paragrafu zapadł w 2010 r.

Po 1 lipca sądy mają rzadziej orzekać kary w zawieszeniu, a zamiast nich stosować grzywny czy ograniczenie wolności. – Dotyczy to przestępstw zagrożonych karą powyżej roku więzienia, czyli m.in. uporczywego uchylania się od obowiązku alimentacyjnego – mówi Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach.

Czy nowe przepisy będą skuteczne? Krawczyk zauważa np., że grzywny nie sprawdzą się, gdy oskarżony nie będzie miał ich z czego zapłacić. – Każde rozwiązanie, które mobilizowałoby do płacenia alimentów, to zmiana na lepsze – sądzi natomiast Robert Damski, komornik z Lipna w Kujawsko-Pomorskiem. Ale, dodaje, „nie oczekujmy zbyt wiele". – Dłużnicy alimentacyjni klepani są po ramieniu przez rodzinę i znajomych za to, że udało im się wykiwać komornika – mówi.

Iwonę Janeczek ze stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci cieszy możliwość wpisania zalegających z alimentami do baz dłużników. Utrudni to im zaciągnięcie kredytu czy robienie zakupów na raty. – Np. do Krajowego Rejestru Długów trafia aż 14 mln zapytań rocznie – mówi.

Tyle że wśród alimenciarzy powszechna jest praca na czarno. Ci ludzie i tak nie zaciągną kredytu, bo w oczach banku nie mają zdolności kredytowej. Wpis do rejestru nie zmieni w ich sytuacji niczego. – Największym batem na alimenciarzy jest zabranie prawa jazdy, co już teraz się robi, a groźba wpisania do kolejnego rejestru na nich nie działa. To specyficzne osoby – mówi Radosław Bartczak z Centrum Świadczeń Socjalnych w Łodzi.

Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne